W mojej kuchni stoi sosna
Przebrana za kuchenny stol
Na polkach kilogram sliwek
W sloikach udaje powidla
W lodowce pocieta w plastry
Puszcza do mnie oko krowa
A kurczak pobija rekord
Na czas nurkujac w rosole
A ja wsadzam do ust szczotke
Plastikowa do mycia butelek
I szoruje sie od srodka
D okladnie kazda szczeline
Znow plakalam, wczoraj znow plakalam
Ze nie umiem na skrzypcach grac
I ze wszyscy umrzemy wszyscy
I ze ktoregos dnia
Moj syn zostanie calkiem sam
Pije zrodlana wode
Wyplukuje wszystkie toksyny
Za chwile pobiegne na lake
Taka swieza, czysta i glodna
Znow plakalam, wczoraj znow plakalam
Ze nie umiem na skrzypcach grac
I ze wszyscy umrzemy wszyscy
I ze ktoregos dnia
Moj syn zostanie calkiem sam
Hey - Dosyć Poważnie [Album] Lyrics
Hey - Dosyć Poważnie [Album] Lyrics
Official
We currently do not have these lyrics.
If you would like to submit them, please use the form below.
We currently do not have these lyrics.
If you would like to submit them, please use the form below.
W mojej kuchni stoi sosna
Przebrana za kuchenny stol
Na polkach kilogram sliwek
W sloikach udaje powidla
W lodowce pocieta w plastry
Puszcza do mnie oko krowa
A kurczak pobija rekord
Na czas nurkujac w rosole
A ja wsadzam do ust szczotke
Plastikowa do mycia butelek
I szoruje sie od srodka
D okladnie kazda szczeline
Znow plakalam, wczoraj znow plakalam
Ze nie umiem na skrzypcach grac
I ze wszyscy umrzemy wszyscy
I ze ktoregos dnia
Moj syn zostanie calkiem sam
Pije zrodlana wode
Wyplukuje wszystkie toksyny
Za chwile pobiegne na lake
Taka swieza, czysta i glodna
Znow plakalam, wczoraj znow plakalam
Ze nie umiem na skrzypcach grac
I ze wszyscy umrzemy wszyscy
I ze ktoregos dnia
Moj syn zostanie calkiem sam
Przebrana za kuchenny stol
Na polkach kilogram sliwek
W sloikach udaje powidla
W lodowce pocieta w plastry
Puszcza do mnie oko krowa
A kurczak pobija rekord
Na czas nurkujac w rosole
A ja wsadzam do ust szczotke
Plastikowa do mycia butelek
I szoruje sie od srodka
D okladnie kazda szczeline
Znow plakalam, wczoraj znow plakalam
Ze nie umiem na skrzypcach grac
I ze wszyscy umrzemy wszyscy
I ze ktoregos dnia
Moj syn zostanie calkiem sam
Pije zrodlana wode
Wyplukuje wszystkie toksyny
Za chwile pobiegne na lake
Taka swieza, czysta i glodna
Znow plakalam, wczoraj znow plakalam
Ze nie umiem na skrzypcach grac
I ze wszyscy umrzemy wszyscy
I ze ktoregos dnia
Moj syn zostanie calkiem sam
Writer: PIOTR JAKUB BANACH, KATARZYNA NOSOWSKA
Copyright: Lyrics © Universal Music Publishing Group
Copyright: Lyrics © Universal Music Publishing Group