Back to Top

Rambo Hsb - Beka Lyrics



Rambo Hsb - Beka Lyrics




Ciśniesz beke skurwysynie
Ja wypluwam Cię jak flegme
Siejesz ferment za plecami
W oczy mówisz zawsze będe
Coś że słaby, że farmazon ciśnie
Na swoim rejonie
W Twoich butach gdybym chodził
To bym się wyjebał człowiek
Co do tego sorry bardzo
Zdrowiem nie szastam baranie
Grzyba nie chcę złapać w moje stopy
Cisnę w swoich dalej
Czy odciski czy pazury za długie
Ja wolę to
Niz za długi jęzor mieć
I pierdolić te kłamstwo
Własnie tak
Własnie tak
A lamusy dupa cicho
Bo prawda wyhodzi na jaw
Pompuj lateks z nerwów cipo
Facebookowy celebryto
Instagranowa perełko
Sprzedając kogoś lamusie
Jesteś mniej warty niż zero
A więc skończ w końcu pierdolić
Siebie znam tylko ja sam
A nie jakiś pajac co na gówno mówi łajno żal
Szczerze gram
Nie mam sobie nic do zarzucenia
Nie dla hajsu, nie dla lasek to nagrywam
Bez wątpienia

Wielu we mnie nie wierzyło
Finish dawali na starcie
Jedni cicho w tajemnicy
Drudzy głośno i odważnie
Zeby było mi tu jasne
Gadanie tylko nakręca
Twoje marne łapki w dół
Dają mi też odsłonięcia
Jeszcze szczersze wersy z serca
Płyną z mojej krwi do głowy
Czuję się jeszcze silniejszy
Mimo szczupłej mej budowy
Nie żałuje tych decyzji
Kartek wkładów wypisanych
Czasu spędzonego z rapem
I środowiskiem związanym
Dzięki Feru za podkłady
Łejkap studio za nagranie
Moja 1 płyta dla Was
Od dawna już była w planie
Ta twórczość dojrzewa z czasem
Płynie jak pół słodkie wino
Które otwierasz przy tracku Beka
Ze swoją dziewczyną
Korek poszedł
Chwila ciszy
Pierwszy łyk i oczy mylą
Uśmiech z Twojej japy zginą
Wyszła razem z nim go pijąc
A ty stoisz drętwa pipo
Co z nią będzie nie wiem czlowiek
Bo wypiła mój przekaz
Ten gdzie ukazany Boyfriend

Beka Beka
Pośmiać się każdy może
Nie wiesz tak naprawdę
Kiedy nie będzie w kolorze
Gdy moneta nagle stanie
Butelka wymierzy Ciebie
I będziesz musiał pogodzic się
Z niepowodzeniem
Szanuj wszystkich ludzi
A nie tylko rodzinę
Bo będzie jak mówiłem
3 raz Ci nie nawinę
Ja daje Ci Honor
Szacunek w zestawie
Braterstwo dorzucę jak zmienisz się Panie

Chwila ciszy
Dla ludzi którzy wolą słuchać
Instrumental słyszysz?
Coś tam krzyczy
Co to jest za słaby raper
Skoro na Youtube ma najwięcej 140 łapek
I cos sapie
Że aktywność na fanpage
Wynosi 1,5koła lajków z tego żywych może z 5ciu
Bez pośpiechu tu wyliczaj
Wzorem Pitagorasa
A później innym mów
Że nie sprawdzasz mnie na trackach
Statystyki ukazały że jestes mniejszy niż zero
Ci to już mówię
Minusów nie dodaj Elo
Dobrym ludziom dziękowałem
Za wsparcie i za pomysły
Za szacunek jedność w samplach
Za pamięć za głos ulicy
Tym drugim ręki nie podam
Flegma płynie do odpływu
Tam jest wasze miejsce śmiecie
Nie odmyjesz się ze wstydu
Życiem swoim żyć nie umiesz
Darmozjadzie to zły adres
Nie będziesz żerował
Na moim życiu klaunie

Beka Beka
Pośmiać się każdy może
Nie wiesz tak naprawdę
Kiedy nie będzie w kolorze
Gdy moneta nagle stanie
Butelka wymierzy Ciebie
I będziesz musiał pogodzic się
Z niepowodzeniem
Szanuj wszystkich ludzi
A nie tylko rodzinę
Bo będzie jak mówiłem
3 Raz Ci nie nawinę
Ja daje Ci Honor
Szacunek w zestawie
Braterstwo dorzucę jak zmienisz się Panie
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Ciśniesz beke skurwysynie
Ja wypluwam Cię jak flegme
Siejesz ferment za plecami
W oczy mówisz zawsze będe
Coś że słaby, że farmazon ciśnie
Na swoim rejonie
W Twoich butach gdybym chodził
To bym się wyjebał człowiek
Co do tego sorry bardzo
Zdrowiem nie szastam baranie
Grzyba nie chcę złapać w moje stopy
Cisnę w swoich dalej
Czy odciski czy pazury za długie
Ja wolę to
Niz za długi jęzor mieć
I pierdolić te kłamstwo
Własnie tak
Własnie tak
A lamusy dupa cicho
Bo prawda wyhodzi na jaw
Pompuj lateks z nerwów cipo
Facebookowy celebryto
Instagranowa perełko
Sprzedając kogoś lamusie
Jesteś mniej warty niż zero
A więc skończ w końcu pierdolić
Siebie znam tylko ja sam
A nie jakiś pajac co na gówno mówi łajno żal
Szczerze gram
Nie mam sobie nic do zarzucenia
Nie dla hajsu, nie dla lasek to nagrywam
Bez wątpienia

Wielu we mnie nie wierzyło
Finish dawali na starcie
Jedni cicho w tajemnicy
Drudzy głośno i odważnie
Zeby było mi tu jasne
Gadanie tylko nakręca
Twoje marne łapki w dół
Dają mi też odsłonięcia
Jeszcze szczersze wersy z serca
Płyną z mojej krwi do głowy
Czuję się jeszcze silniejszy
Mimo szczupłej mej budowy
Nie żałuje tych decyzji
Kartek wkładów wypisanych
Czasu spędzonego z rapem
I środowiskiem związanym
Dzięki Feru za podkłady
Łejkap studio za nagranie
Moja 1 płyta dla Was
Od dawna już była w planie
Ta twórczość dojrzewa z czasem
Płynie jak pół słodkie wino
Które otwierasz przy tracku Beka
Ze swoją dziewczyną
Korek poszedł
Chwila ciszy
Pierwszy łyk i oczy mylą
Uśmiech z Twojej japy zginą
Wyszła razem z nim go pijąc
A ty stoisz drętwa pipo
Co z nią będzie nie wiem czlowiek
Bo wypiła mój przekaz
Ten gdzie ukazany Boyfriend

Beka Beka
Pośmiać się każdy może
Nie wiesz tak naprawdę
Kiedy nie będzie w kolorze
Gdy moneta nagle stanie
Butelka wymierzy Ciebie
I będziesz musiał pogodzic się
Z niepowodzeniem
Szanuj wszystkich ludzi
A nie tylko rodzinę
Bo będzie jak mówiłem
3 raz Ci nie nawinę
Ja daje Ci Honor
Szacunek w zestawie
Braterstwo dorzucę jak zmienisz się Panie

Chwila ciszy
Dla ludzi którzy wolą słuchać
Instrumental słyszysz?
Coś tam krzyczy
Co to jest za słaby raper
Skoro na Youtube ma najwięcej 140 łapek
I cos sapie
Że aktywność na fanpage
Wynosi 1,5koła lajków z tego żywych może z 5ciu
Bez pośpiechu tu wyliczaj
Wzorem Pitagorasa
A później innym mów
Że nie sprawdzasz mnie na trackach
Statystyki ukazały że jestes mniejszy niż zero
Ci to już mówię
Minusów nie dodaj Elo
Dobrym ludziom dziękowałem
Za wsparcie i za pomysły
Za szacunek jedność w samplach
Za pamięć za głos ulicy
Tym drugim ręki nie podam
Flegma płynie do odpływu
Tam jest wasze miejsce śmiecie
Nie odmyjesz się ze wstydu
Życiem swoim żyć nie umiesz
Darmozjadzie to zły adres
Nie będziesz żerował
Na moim życiu klaunie

Beka Beka
Pośmiać się każdy może
Nie wiesz tak naprawdę
Kiedy nie będzie w kolorze
Gdy moneta nagle stanie
Butelka wymierzy Ciebie
I będziesz musiał pogodzic się
Z niepowodzeniem
Szanuj wszystkich ludzi
A nie tylko rodzinę
Bo będzie jak mówiłem
3 Raz Ci nie nawinę
Ja daje Ci Honor
Szacunek w zestawie
Braterstwo dorzucę jak zmienisz się Panie
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Rambo Hsb
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: Rambo Hsb



Rambo Hsb - Beka Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: Rambo Hsb
Length: 4:16
Written by: Rambo Hsb

Tags:
No tags yet