Back to Top

Rambo Hsb - Prorok Lyrics



Rambo Hsb - Prorok Lyrics




Codziennie rano
Otwierając swoje oczy
Nie wiedział tak naprawdę
Czym go życie dziś zaskoczy
Miał on jakiś sen proroczy
Że odczuwa sytuacje
Przewiduje, rezygnuje
Zbiera jakieś informacje
Szybkie realizacje
Nielegalne konwersacje
Prorocze wizje, akcje
Obcy ludzie i wakacje
Co to znaczy?
Zaraz będziesz mordo wiedział
Dziwna ta historia jest
Lecz prawdziwa jest i szczera

To prorok. Wizjoner
Wiedział wszystko co się stanie
Zaczynając już od tego
Że zaleje mu mieszkanie
Szybkie nogi sprawne dłonie
Zatrzymały falę wody
Był zdziwiony
Bo nigdy nie robił
Przy rurach ściekowych
Zakłada swoje buty
Dziś się postanowił przejść
Zrezygnował z 4 kółek
Bo czuł do auta nie chęć
Co się później okazało
Jakiś typek wystrzelony
Latał z nożem po parkingu
I przebijał opony
Stojąc ziomek obok szkoły
Usłyszał informacje
Dość poufne, wchłaniały się w niego wolno i dokładnie
Był zmieszany trochę
Bo nie wiedział co się dzieję
Po co mu są potrzebne
Nowości szeptane na przerwie
Mocno zdezorientowany
Postanowił zacząć działać
Szybkim krokiem między ludźmi
Się zaczynał zastanawiać
O co chodzi? Co się dzieję?
Wczoraj było tu normalnie
A dzisiejszy dzień
Był dziwny, przerażający naprawdę
Kupił działkę sobie
I siadł sam za starym sklepem
Z kieszeni wyją jakąś zieloną małą tabletę
Dreszcze ciepłe poty stres
Zaczął do niego wpływac
Szybkie rozkminy, pomysły
Zaczynają się od teraz
Serce nagle szybciej bije
Miliony myśli wokoło
Krople potu na skroni
Chciał ten dzień zakończyć prorok
Jakie są prorocze wizje?
Teraz on już nie wie sam
Nagrzewa sobie szkło
Nabiite jak łeb po wjebie
Płyną przez chwilę
Wychillowany buchem
Gdy nagle w coś uderzył
I nagle wypadł za burtę
"Halo proszę Pana
Co tutaj się dzieję?
Podkomisarz Józef W
Wstań i ręce za siebie!"
Chłopak tysiące myśli
Wiedział co tu się wydarzy
Udając że wiąże buty
Strzelił długą wydygany
Płyną między blokami
Nigdy nie miał z prawem lipy
Takie są uroki miasta
Psy, hajsy i narkotyki
Wrócił w końcu do domu
Chciał odpocząć i zapomnieć
O sytuacjach dziś przeżytych
Na swoim rejonie
Siada nagle dzwonek dzwoni
Cisza za ciemnymi drzwiami
Czuję dziwny przebieg zdarzeń
Parter, balkon ktoś w oddali
Okazało się że dając długą
Portfel został z trawą
Dokumenty, hajs zostały
Zawinięte przez wandali
Doszedł na swoją miejscówkę
Do kliczki za garażami
Kminiąc co jeszcze go czeka
Za zamkniętymi drzwiami
Myśli
Czuję że musi coś zmienić
Bo jego życie stało w miejscu
Czas glebę orzeźwić
I wyplewić to co złe
Posadzić wszystko od nowa
Aby jego każdy dzień
Zbierał pozytywne słowa
Doświadczenia swoje ma
Jeden dzień wszystko pokazał
Obraz rzeczywistości chłopaka
Zmulonego brata
Teraz już po przemyśleniach postanowił wyjechać
A więc wakacji czas start odmienionego człowieka

P-e przemyślenia o zaistniałych sprawach
Pamiętaj że decyzja musi być dobrze wybrana
E-R jak rozwaga, ocena sytuacji
Ostrożność co do ludzi
Dystansowanie relacji
O ominiętych datach nie zapominaj
Kiedyś jakiś dzień może się do czegoś przydać
E-R jak rok 365 dni
Tyle czasu do zmiany mam ja i masz ty
O szczęście człowiek musi walczyć codziennie
Przerwa może spowodować przepaść za zakrętem
K-a zakończenie tej drogi tytułem
Prorok przewidział, prorok to czuje
Historia z życia na kartce wylana
Płynie zapewne w Twoich membranach
Nakład nie ważny, ważna jest prawda
Szczera, oddana i oryginalna
P.R.O.R.O.K
[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Codziennie rano
Otwierając swoje oczy
Nie wiedział tak naprawdę
Czym go życie dziś zaskoczy
Miał on jakiś sen proroczy
Że odczuwa sytuacje
Przewiduje, rezygnuje
Zbiera jakieś informacje
Szybkie realizacje
Nielegalne konwersacje
Prorocze wizje, akcje
Obcy ludzie i wakacje
Co to znaczy?
Zaraz będziesz mordo wiedział
Dziwna ta historia jest
Lecz prawdziwa jest i szczera

To prorok. Wizjoner
Wiedział wszystko co się stanie
Zaczynając już od tego
Że zaleje mu mieszkanie
Szybkie nogi sprawne dłonie
Zatrzymały falę wody
Był zdziwiony
Bo nigdy nie robił
Przy rurach ściekowych
Zakłada swoje buty
Dziś się postanowił przejść
Zrezygnował z 4 kółek
Bo czuł do auta nie chęć
Co się później okazało
Jakiś typek wystrzelony
Latał z nożem po parkingu
I przebijał opony
Stojąc ziomek obok szkoły
Usłyszał informacje
Dość poufne, wchłaniały się w niego wolno i dokładnie
Był zmieszany trochę
Bo nie wiedział co się dzieję
Po co mu są potrzebne
Nowości szeptane na przerwie
Mocno zdezorientowany
Postanowił zacząć działać
Szybkim krokiem między ludźmi
Się zaczynał zastanawiać
O co chodzi? Co się dzieję?
Wczoraj było tu normalnie
A dzisiejszy dzień
Był dziwny, przerażający naprawdę
Kupił działkę sobie
I siadł sam za starym sklepem
Z kieszeni wyją jakąś zieloną małą tabletę
Dreszcze ciepłe poty stres
Zaczął do niego wpływac
Szybkie rozkminy, pomysły
Zaczynają się od teraz
Serce nagle szybciej bije
Miliony myśli wokoło
Krople potu na skroni
Chciał ten dzień zakończyć prorok
Jakie są prorocze wizje?
Teraz on już nie wie sam
Nagrzewa sobie szkło
Nabiite jak łeb po wjebie
Płyną przez chwilę
Wychillowany buchem
Gdy nagle w coś uderzył
I nagle wypadł za burtę
"Halo proszę Pana
Co tutaj się dzieję?
Podkomisarz Józef W
Wstań i ręce za siebie!"
Chłopak tysiące myśli
Wiedział co tu się wydarzy
Udając że wiąże buty
Strzelił długą wydygany
Płyną między blokami
Nigdy nie miał z prawem lipy
Takie są uroki miasta
Psy, hajsy i narkotyki
Wrócił w końcu do domu
Chciał odpocząć i zapomnieć
O sytuacjach dziś przeżytych
Na swoim rejonie
Siada nagle dzwonek dzwoni
Cisza za ciemnymi drzwiami
Czuję dziwny przebieg zdarzeń
Parter, balkon ktoś w oddali
Okazało się że dając długą
Portfel został z trawą
Dokumenty, hajs zostały
Zawinięte przez wandali
Doszedł na swoją miejscówkę
Do kliczki za garażami
Kminiąc co jeszcze go czeka
Za zamkniętymi drzwiami
Myśli
Czuję że musi coś zmienić
Bo jego życie stało w miejscu
Czas glebę orzeźwić
I wyplewić to co złe
Posadzić wszystko od nowa
Aby jego każdy dzień
Zbierał pozytywne słowa
Doświadczenia swoje ma
Jeden dzień wszystko pokazał
Obraz rzeczywistości chłopaka
Zmulonego brata
Teraz już po przemyśleniach postanowił wyjechać
A więc wakacji czas start odmienionego człowieka

P-e przemyślenia o zaistniałych sprawach
Pamiętaj że decyzja musi być dobrze wybrana
E-R jak rozwaga, ocena sytuacji
Ostrożność co do ludzi
Dystansowanie relacji
O ominiętych datach nie zapominaj
Kiedyś jakiś dzień może się do czegoś przydać
E-R jak rok 365 dni
Tyle czasu do zmiany mam ja i masz ty
O szczęście człowiek musi walczyć codziennie
Przerwa może spowodować przepaść za zakrętem
K-a zakończenie tej drogi tytułem
Prorok przewidział, prorok to czuje
Historia z życia na kartce wylana
Płynie zapewne w Twoich membranach
Nakład nie ważny, ważna jest prawda
Szczera, oddana i oryginalna
P.R.O.R.O.K
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Rambo Hsb
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: Rambo Hsb



Rambo Hsb - Prorok Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: Rambo Hsb
Length: 3:54
Written by: Rambo Hsb

Tags:
No tags yet