Czy jest jeszcze gdzieś
Prawdziwa ta wieś
Zielona pachnąca lnem
Z polami wśród łąk
Z garnkami co schną
Na płotach do góry dnem
Z chatami wśród pól
I z mlekiem na stół
Z żelazkiem co duszę ma
Niech każdy jedzie
Tam gdzie chce
A ja swoje ścieżki znam
Chcę wyjechać na wieś
Gdzie się zatrzymał w polu czas
Chcę w nieruchomym stawie
Zobaczyć swoją twarz
Chcę wyjechać na wieś
Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać
W glinianym piecu upiec chleb
Ostatni może raz
Czy jest jeszcze gdzieś
Prawdziwa ta wieś
Spokojna wesoła wieś
Gdzie kisi się barszcz
Gdzie w piątek na targ
Furmanką się rano gna
Gdzie całe dwa dni
I noce na bis
Niejedno wesele trwa
Niech każdy jedzie
Tam gdzie chce
A ja swoje ścieżki mam
Chcę wyjechać na wieś
Gdzie się zatrzymał w polu czas
Chcę w nieruchomym stawie
Zobaczyć swoją twarz
Chcę wyjechać na wieś
Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać
W glinianym piecu upiec chleb
Ostatni może raz
Chcę wyjechać na wieś
Dojrzałe wiśnie z drzewa rwać
W glinianym piecu upiec chleb
Ostatni może raz
Chcę wyjechać na wieś
W niedzielę rano wcześnie wstać
Zobaczyć stroje z dawnych lat
Ostatni może raz