Back to Top

Sokół - JAK WALEC Lyrics



Sokół - JAK WALEC Lyrics




W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

Nie można ich tolerować
Nie można, że nie widzisz udawać
(miliony ludzi codziennie się stacza)
Nie można odwracać głowy
(podnieś głos)
Milczeniem się zgadzasz
(zło które czynisz lubi powracać)

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

To była kręta droga, Seat Cordoba
Najebany trzyma ster i po nogach
Zapoznany, maca ten dziś towar
Ona ogarniała dzisiaj już trzech na schodach
Robi to, bo tak się mści na typach
Ma AIDS, a nie mówi tego im i się dyma
W dłoni go trzyma, gdy on odbija
Na miejscu zabija ich i czyjegoś syna

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

Za sobą pięć porodów miała po kryjomu
Obok schodów w piwnicy domu
Wcale, nie wyczuwam ogromu miłości
Nagle pies odszukał z popiołów kości
Samosąd sąsiedzki załatwił sprawę
Boso dzieciobójca zawisła bez gadek
O to nigdy nie wydał się ten przypadek
że ojcem tych dzieci, był ich własny dziadek

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

(rozjebać, zniszczyć, zdemolować)
(prędzej czy później to Cię zgubi)
(najchętniej ruro widziałbym Cię w ciuchach, w czarnej folii)
(rozjebać, zniszczyć, zdemolować)
(miliony ludzi codziennie się stacza
Zło które czynisz, lubi powracać)

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

To był w centrum miasta psychiatryczny szpital
Duży teren, na szaleństwa witam
Co niedziele miała wjazd od typa
Co gwałcąc ją za nadgarstki chwytał
I niewiele się tym kto przejmował
Przyjmował blat lekarz oraz salowa
Pokrzywdzona nie mówiła ani słowa
Bo była tą z ciężką schizą niemowa

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

Nie można ich tolerować
Nie można że, nie widzisz udawać
(miliony ludzi codziennie się stacza)
Nie można odwracać głowy
(podnieś głos)
Milczeniem się zgadzasz
(zło które czynisz lubi powracać)
[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

Nie można ich tolerować
Nie można, że nie widzisz udawać
(miliony ludzi codziennie się stacza)
Nie można odwracać głowy
(podnieś głos)
Milczeniem się zgadzasz
(zło które czynisz lubi powracać)

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

To była kręta droga, Seat Cordoba
Najebany trzyma ster i po nogach
Zapoznany, maca ten dziś towar
Ona ogarniała dzisiaj już trzech na schodach
Robi to, bo tak się mści na typach
Ma AIDS, a nie mówi tego im i się dyma
W dłoni go trzyma, gdy on odbija
Na miejscu zabija ich i czyjegoś syna

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

Za sobą pięć porodów miała po kryjomu
Obok schodów w piwnicy domu
Wcale, nie wyczuwam ogromu miłości
Nagle pies odszukał z popiołów kości
Samosąd sąsiedzki załatwił sprawę
Boso dzieciobójca zawisła bez gadek
O to nigdy nie wydał się ten przypadek
że ojcem tych dzieci, był ich własny dziadek

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

(rozjebać, zniszczyć, zdemolować)
(prędzej czy później to Cię zgubi)
(najchętniej ruro widziałbym Cię w ciuchach, w czarnej folii)
(rozjebać, zniszczyć, zdemolować)
(miliony ludzi codziennie się stacza
Zło które czynisz, lubi powracać)

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

To był w centrum miasta psychiatryczny szpital
Duży teren, na szaleństwa witam
Co niedziele miała wjazd od typa
Co gwałcąc ją za nadgarstki chwytał
I niewiele się tym kto przejmował
Przyjmował blat lekarz oraz salowa
Pokrzywdzona nie mówiła ani słowa
Bo była tą z ciężką schizą niemowa

W tym temacie nie ma żadnych ale
Tolerancji mieć nie można wcale
Równać w ziemie trzeba zwyrodniale
Kurwy jak walec

Nie można ich tolerować
Nie można że, nie widzisz udawać
(miliony ludzi codziennie się stacza)
Nie można odwracać głowy
(podnieś głos)
Milczeniem się zgadzasz
(zło które czynisz lubi powracać)
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Maria Aleksandra Starosta, Tomas Pechlak, Wojciech Sosnowski
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Sokół



Sokół - JAK WALEC Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet