Back to Top

Zazi - Zrozumieć siebie Lyrics

theme

Zazi - Zrozumieć siebie Lyrics




Słuchaj proszę Cię zrozum, tylko o to - dziś proszę
Od kiedy stąpam po tym świecie, myślałem że mam tu gorzej
Kolejny dzień mija, ja czytam kolejne refleksje
Miałem nawijać o dziwkach i hajsie
Ale jakoś to nie siedzi we mnie, tego nie będzie
Jestem dziś szczery, i to do bólu
Przeżyłem żywot tu królów, jak i ten żywot szczurów
Zostały dziś z tego tylko puste słowa
Picie, odwyk, pamiątka - zacząłem życie od nowa
Może zrozumiesz, o co mi chodzi, tu chłopak
Nie jestem dziś bezpośredni, ukrywam ból w przenośniach
Musisz być inteligentny, by to rozszyfrować
Nie chce już narzekać na to życie, jest dobrze więc po co ukrywać
Składam rano i wieczór ręce do Boga, by mu podziękować
Nie tłumaczę już mamie czemu nie wierzę w kościół
Przepraszam to moje życie, więc mam prawo do głosu

Czasem mam tak że boje się mówić, i chce się oddalić
Lecz już na pewno, nie chce się żalić
Z kartką papieru i długopisem, rozpoczynam wędrować
Wtedy w spokoju i ciszy, swe życie zaczynam studiować
To czysty spontan tekst, większość siedzi w szufladzie
Lecz czasem głos ciszę przerywa, i na podkład się kładzie
Kto mi powie?
Jaka to forma jest rapu
Gdy daje Wam Siebie, a nie formę przekazu?
I gdy łzy się nie cisną
A moje serce smutek, rozrywa tu nie raz cicho?
To nie nostalgia do państwa, a nostalgia do niej
Jest prawie druga rocznica trzeźwa a Ja nawijam o niej
O tej trzeźwości co tak mi wiele dobrego daje
A Ja się każdego dnia o nią martwię...
I śnie ze znów, dorosłym dzieckiem się staje
Ludzie nie rozumieją, większość nie ma ambicji
Ich jedyne zajęcie to ławka, piwo i z życiem morderczy wyścig
Ja też się ścigam z tym życiem, lecz teraz wyłączam silnik
Odpalam mikrofon, rozmyślam, marzę - wyłączam czasowy licznik

Czasem gubię się w życiu, lub mam wrażenie ze to ono gubi się we mnie
To Ja jestem Zazi, to ja jestem wreszcie!
To ja ten człowiek prosty!
Który jeszcze nie raz, emocjonalnie tu pęknie
Przeżycia, przeszłość, i stresy to już dawno jest za mną... zamknąłem jak wódkę
Choć pamiętam to wszystko jak dziś, to wreszcie mam to w dupie
Skupiam się na tym co tak naprawdę dla mnie jest ważne
I biorę to życie tak serrio, tak serrio - poważne
Dziś stojąc przed moją matką, daje jej duży szacunek
Za to ze dała mi życie, i podarowała ratunek
Dziękując za wszystko co dla mnie zrobiła - pamiętam
Kiedyś Ci się odwdzięczę, chciałbym byś była dumna z syna!
Jedna z niewielu osób której tak naprawdę mogłem tu ufać!
Każdy, po prostu każdy mnie olewał
Dźwięk szkła, jest lepiej, dźwięk szkła - nie chce więcej!
Teraz już nie myślę o problemach
Zamieniłem swe życie w poemat
Lecz to był trudny wybór, trudny temat
Podjąć się leczenia, i życie swe przy terapeucie wyjebać
I popłynąć z tym nurtem... uwierz, naprawdę - to było trudne!
[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Słuchaj proszę Cię zrozum, tylko o to - dziś proszę
Od kiedy stąpam po tym świecie, myślałem że mam tu gorzej
Kolejny dzień mija, ja czytam kolejne refleksje
Miałem nawijać o dziwkach i hajsie
Ale jakoś to nie siedzi we mnie, tego nie będzie
Jestem dziś szczery, i to do bólu
Przeżyłem żywot tu królów, jak i ten żywot szczurów
Zostały dziś z tego tylko puste słowa
Picie, odwyk, pamiątka - zacząłem życie od nowa
Może zrozumiesz, o co mi chodzi, tu chłopak
Nie jestem dziś bezpośredni, ukrywam ból w przenośniach
Musisz być inteligentny, by to rozszyfrować
Nie chce już narzekać na to życie, jest dobrze więc po co ukrywać
Składam rano i wieczór ręce do Boga, by mu podziękować
Nie tłumaczę już mamie czemu nie wierzę w kościół
Przepraszam to moje życie, więc mam prawo do głosu

Czasem mam tak że boje się mówić, i chce się oddalić
Lecz już na pewno, nie chce się żalić
Z kartką papieru i długopisem, rozpoczynam wędrować
Wtedy w spokoju i ciszy, swe życie zaczynam studiować
To czysty spontan tekst, większość siedzi w szufladzie
Lecz czasem głos ciszę przerywa, i na podkład się kładzie
Kto mi powie?
Jaka to forma jest rapu
Gdy daje Wam Siebie, a nie formę przekazu?
I gdy łzy się nie cisną
A moje serce smutek, rozrywa tu nie raz cicho?
To nie nostalgia do państwa, a nostalgia do niej
Jest prawie druga rocznica trzeźwa a Ja nawijam o niej
O tej trzeźwości co tak mi wiele dobrego daje
A Ja się każdego dnia o nią martwię...
I śnie ze znów, dorosłym dzieckiem się staje
Ludzie nie rozumieją, większość nie ma ambicji
Ich jedyne zajęcie to ławka, piwo i z życiem morderczy wyścig
Ja też się ścigam z tym życiem, lecz teraz wyłączam silnik
Odpalam mikrofon, rozmyślam, marzę - wyłączam czasowy licznik

Czasem gubię się w życiu, lub mam wrażenie ze to ono gubi się we mnie
To Ja jestem Zazi, to ja jestem wreszcie!
To ja ten człowiek prosty!
Który jeszcze nie raz, emocjonalnie tu pęknie
Przeżycia, przeszłość, i stresy to już dawno jest za mną... zamknąłem jak wódkę
Choć pamiętam to wszystko jak dziś, to wreszcie mam to w dupie
Skupiam się na tym co tak naprawdę dla mnie jest ważne
I biorę to życie tak serrio, tak serrio - poważne
Dziś stojąc przed moją matką, daje jej duży szacunek
Za to ze dała mi życie, i podarowała ratunek
Dziękując za wszystko co dla mnie zrobiła - pamiętam
Kiedyś Ci się odwdzięczę, chciałbym byś była dumna z syna!
Jedna z niewielu osób której tak naprawdę mogłem tu ufać!
Każdy, po prostu każdy mnie olewał
Dźwięk szkła, jest lepiej, dźwięk szkła - nie chce więcej!
Teraz już nie myślę o problemach
Zamieniłem swe życie w poemat
Lecz to był trudny wybór, trudny temat
Podjąć się leczenia, i życie swe przy terapeucie wyjebać
I popłynąć z tym nurtem... uwierz, naprawdę - to było trudne!
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Łukasz Zazula
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid
LyricFind

Back to: Zazi



Zazi Zrozumieć siebie Video


Performed By: Zazi
Length: 3:51
Written by: Łukasz Zazula

Tags:
No tags yet