Znowu słyszę głosy znowu nie jestem sam
W pustym pomieszczeniu białych ludzi widzę tłum
Kotłują się i krzyczą coś o moim imieniu
Próbuję się uwolnić ale trzymają mnie
Jestem schizofrenikiem
Proszę nie zbliżaj się
Głosy rozkazują
Najpierw ciebie potem mnie
Jestem schizofrenikiem
Proszę nie zbliżaj się
Głosy rozkazują
Najpierw ciebie potem mnie
Znalazłem na nie sposób
Dam im tego czego chcą
Przy łóżku mam żyletki
Pora zakończyć to
Ręce mi się trzęsą
Kiedy wyciągam je
Pierwsze cięcie łamie opór
Po dywanie cieknie krew
Jestem schizofrenikiem
Proszę nie zbliżaj się
Głosy rozkazują
Najpierw ciebie potem mnie
Jestem schizofrenikiem
Proszę nie zbliżaj się
Głosy rozkazują
Najpierw ciebie potem mnie
Jestem schizofrenikiem
Proszę nie zbliżaj się
Głosy rozkazują
Najpierw ciebie potem mnie
Jestem schizofrenikiem
Proszę nie zbliżaj się
Głosy rozkazują
Najpierw ciebie potem mnie
Raz za razem
Ręka rękę
Mięśnie
Rozstępują się
Ostatnie cięcie
W poprzek gardła
Charczenie pieni krew
Upadam na podłogę
Coraz ciszej robi się
Nic nie widzę
Nic nie słyszę
Zasypiam spokojnym snem