Back to Top

belyyten - izolacja Lyrics



belyyten - izolacja Lyrics




Uh, dawno nie było mnie na bitach
Ciągle piszę to na kartkach chociaż potem je wyrywam
Nawet jak chory jestem w stanie coś napisać
Łeb przegrzany, wszystko boli, leżę w łóżku, dajcie coli

(Macie tą kolkę jeszcze?)

Zamknięty w czterech ścianach
Siedzę prawie ciągle na dupie i w ogóle się nie staram
Próbuje se coś napisać ale w ogóle nie idzie
A jak idzie to nie pisze damn

Patrzę ciągle na sufit i ściany
Czuję że nie jestem mile widziany
Jedyne co oświetla ten pokój to światła ulic
Kiedy zaczynam myśleć nad tym wszystkim zaczynam się dusić

Czasami chce mi się
Tak lecieć że mógłbym tak godzinami
Jak odrzutowiec latam między wami
Jak budynkami

Szare niebo nad miastem
Ciągle widzę kurwy
Staram się być ostrożniejszy
By nie widzieć trumny

Jakby audacity mówiło
To by mnie wysłali do psychiatryka
A czas ciągle tyka

Piję sobie 3 limonki
No bo nie było tej kolki
Oni za niedługo
Będą prosić mnie o fotki

Jem sobie chipsy
Crunchipsy pieczone żeberka
Tak jak monster, munch ciebie
Nie zapomnij przecinka

Spadam jak lawina
Odwróć do góry nogami
Tak jak Syzyf wspinam się do góry
Tylko z efektami
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Uh, dawno nie było mnie na bitach
Ciągle piszę to na kartkach chociaż potem je wyrywam
Nawet jak chory jestem w stanie coś napisać
Łeb przegrzany, wszystko boli, leżę w łóżku, dajcie coli

(Macie tą kolkę jeszcze?)

Zamknięty w czterech ścianach
Siedzę prawie ciągle na dupie i w ogóle się nie staram
Próbuje se coś napisać ale w ogóle nie idzie
A jak idzie to nie pisze damn

Patrzę ciągle na sufit i ściany
Czuję że nie jestem mile widziany
Jedyne co oświetla ten pokój to światła ulic
Kiedy zaczynam myśleć nad tym wszystkim zaczynam się dusić

Czasami chce mi się
Tak lecieć że mógłbym tak godzinami
Jak odrzutowiec latam między wami
Jak budynkami

Szare niebo nad miastem
Ciągle widzę kurwy
Staram się być ostrożniejszy
By nie widzieć trumny

Jakby audacity mówiło
To by mnie wysłali do psychiatryka
A czas ciągle tyka

Piję sobie 3 limonki
No bo nie było tej kolki
Oni za niedługo
Będą prosić mnie o fotki

Jem sobie chipsy
Crunchipsy pieczone żeberka
Tak jak monster, munch ciebie
Nie zapomnij przecinka

Spadam jak lawina
Odwróć do góry nogami
Tak jak Syzyf wspinam się do góry
Tylko z efektami
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Wiktor Ślusarczyk
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: belyyten



belyyten - izolacja Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: belyyten
Language: Polish
Length: 2:11
Written by: Wiktor Ślusarczyk

Tags:
No tags yet