Myślę o prawdzie, jaki ma sens
Choć czuje pustkę ,uśmiecham się
Jeśli się poddam tym uczuciom
Rany nie zagoją się, a Ci co odeszli
I tak już nie wrócą
Nauczyłam się śmiać
Choć nie jest do śmiechu
Nauczyłam się cieszyć
Choć nie ma z czego
Nauczyłam się mówić
To nie łzy, to alergia
Jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze
Odwracam oczy
Może prawda zabłądzi
Nie wkroczy
Potrzebna mi chwila zapomnienia
Da siłę
Gdy wróci rzeczywistość
Gdy wrócą wspomnienia
Są tacy ludzie, o których nie da się zapomnieć
Są takie rzeczy, o których nie da się nie myśleć
Są tacy ludzie, o których nie da się zapomnieć
Nauczyłam się śmiać
Choć nie jest do śmiechu
Nauczyłam się cieszyć
Choć nie ma z czego
Nauczyłam się mówić
To nie łzy, to alergia
Jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze
Gdziekolwiek się nie schowam
Zwinę w kłębek, przykryje kocem
Prawda jak kamień na mnie spadnie
Zapuka do drzwi nieodwracalne
Dziś jeszcze się nie przyznaje
Mówię : jestem silna
Oprzyj się o mnie jak o skałę
Nauczyłam się śmiać
Choć nie jest do śmiechu
Nauczyłam się cieszyć
Choć nie ma z czego
Nauczyłam się mówić
To nie łzy, to alergia
Jest dobrze, jest dobrze, jest dobrze