Back to Top

Odczuwalny spleen Video (MV)




Performed By: Bronx7
Length: 3:28
Written by: Patrycja Kochan




Bronx7 - Odczuwalny spleen Lyrics




Może pojadę nad morze jeszcze tego nie wiem
Będę wiedziała dzień przed jak ta sytuacja nadejdzie
Piasek na plaży zasłoni moje stopy nie schowam tam głowy
Prędzej swoje zasoby
Na pewno nie rudy metal
Też nie znam typa
Podobno szwęda się po mieście ludziom błędy wytyka
Nie napotka mnie nigdy krawędź skały
Obbadane mam gdzie leżą te skarpy
Gdy będę chciała to zaoferuje Wam tornado
Choć to do mnie nie podobne bo za mną dwuosobowe stado
Mało liczne ale niezwyciężone

Próbuj może zdejmiesz niewidzialną koronę
Rekinem póki co się nie nazywaj bo widzę że nie na głębokich wodach pływach
I nowa kmina czas na odpoczynek dosyć
Poświęć chwile na rodzinę
Mnie poświęca się wieczność i czuję obecność
Nie kończę zdania a on wie gdzie leży sedno wrotki
Ja na rolkach rzadko upadam muzyka zawsze w bicie
Nie nadciąga zagłada
Po co zmywać gdy masz w sobie chillout

Ktoś cię zmusza ktoś cię prosi to jest familia
Dym się unosi przyjmuję chętnie gości
Wyselekcjonowane grono sztorm burza jedynie kona
Bo nadchodzi słońce chowa kolce nie przerażona
Nie chcę straszyć księżyca mu poświęca aortę
Pragnie mu poświęcić przecież całą drogę
Droga do zwycięstwa nie oznacza królestwa
Droga do zwycięstwa nie oznacza królestwa nie oznacza

Odczuwalny spleen coraz rzadziej mnie dotyka
Zegar biologiczny daje rytm na głośnikach
Zdołowana już nie Przerwa Tetmajer
Posągi moich marzeń nie wątpie w swoją wiarę
Odczuwalny spleen coraz rzadziej mnie dotyka
Zegar biologiczny daje rytm na głośnikach
Zdołowana już nie Przerwa Tetmajer
Posągi moich marzeń nie wątpie w swoją wiarę
I nie zwątpie
On dał mi nadzieję na progress
Więc idę ciągle mimo chwilowych zwątpień chwilowych zwątpień

Nie pragnę stanu nirvany nie pragnę bezsensu zmiany
Poszerzam horyzont bez nadzieii na kapitały
Nie mam żadnych wątpilowości po co mi ten pościg
Rozstawianie w rządkach kości niby pseudo brak litości
Później zostają myśli w samotności
Z mroku wyrwał mnie pokazał inny cień
Który stoi z boku mówi mi że dzięki mnie brnie
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Może pojadę nad morze jeszcze tego nie wiem
Będę wiedziała dzień przed jak ta sytuacja nadejdzie
Piasek na plaży zasłoni moje stopy nie schowam tam głowy
Prędzej swoje zasoby
Na pewno nie rudy metal
Też nie znam typa
Podobno szwęda się po mieście ludziom błędy wytyka
Nie napotka mnie nigdy krawędź skały
Obbadane mam gdzie leżą te skarpy
Gdy będę chciała to zaoferuje Wam tornado
Choć to do mnie nie podobne bo za mną dwuosobowe stado
Mało liczne ale niezwyciężone

Próbuj może zdejmiesz niewidzialną koronę
Rekinem póki co się nie nazywaj bo widzę że nie na głębokich wodach pływach
I nowa kmina czas na odpoczynek dosyć
Poświęć chwile na rodzinę
Mnie poświęca się wieczność i czuję obecność
Nie kończę zdania a on wie gdzie leży sedno wrotki
Ja na rolkach rzadko upadam muzyka zawsze w bicie
Nie nadciąga zagłada
Po co zmywać gdy masz w sobie chillout

Ktoś cię zmusza ktoś cię prosi to jest familia
Dym się unosi przyjmuję chętnie gości
Wyselekcjonowane grono sztorm burza jedynie kona
Bo nadchodzi słońce chowa kolce nie przerażona
Nie chcę straszyć księżyca mu poświęca aortę
Pragnie mu poświęcić przecież całą drogę
Droga do zwycięstwa nie oznacza królestwa
Droga do zwycięstwa nie oznacza królestwa nie oznacza

Odczuwalny spleen coraz rzadziej mnie dotyka
Zegar biologiczny daje rytm na głośnikach
Zdołowana już nie Przerwa Tetmajer
Posągi moich marzeń nie wątpie w swoją wiarę
Odczuwalny spleen coraz rzadziej mnie dotyka
Zegar biologiczny daje rytm na głośnikach
Zdołowana już nie Przerwa Tetmajer
Posągi moich marzeń nie wątpie w swoją wiarę
I nie zwątpie
On dał mi nadzieję na progress
Więc idę ciągle mimo chwilowych zwątpień chwilowych zwątpień

Nie pragnę stanu nirvany nie pragnę bezsensu zmiany
Poszerzam horyzont bez nadzieii na kapitały
Nie mam żadnych wątpilowości po co mi ten pościg
Rozstawianie w rządkach kości niby pseudo brak litości
Później zostają myśli w samotności
Z mroku wyrwał mnie pokazał inny cień
Który stoi z boku mówi mi że dzięki mnie brnie
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Patrycja Kochan
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: Bronx7

Tags:
No tags yet