Ostatnio brak weny zamieszanie
I znowu się wkurwiam bo nie mogę iść dalej
Blokuje mnie zawsze coś co miało chronić
Nie wiem czy w to brnąć czy sama się bronić
Może trzeba opuścić wszystko co było dane
Zapierdalanie niszczy moją wiarę
Kiedyś mocniejszą kiedyś była niepewność
A teraz niby wolność ale niezupełnie trafia w sedno
Centrum kłopotu nikt nie rozumie
Muza daje mi spokój
Gdzie mam Cię szukać jak nie tutaj
Do drzwi nie chcę już pukać
Handel na marne fanty są fajne
Troszkę inny mam target chce mieć pieniądze wykorzystam je dobrze
Środek do celu na progress
Oni zadufani wciąż lewy podliczają sos
Biznes kręcą go oj przykro mi na to patrzeć
Przykro mi na to patrzeć
Ludzie starają się latami nie wychodzi to jest przykre
Szkoda że nie tak mocno podejmują złe decyzje
Nie znając wartości pomyliłeś się
Nie zabronisz mi zrobię to co chcę
Zrobię to co chcę
Zrobię to co chcę
Szukasz wsparcia tam nie znajdziesz tylko ćpuny
Wokół prawią Ci kazanie mówią że tak będzie łatwiej
Samotność udręka
Być razem sprawa też ciężka
Co tu zrobić by być spełna rozumu i serca
Wiary co zdechła nadziei że ktoś zrozumie
Atak w odwecie masz na pobudkę
Zrobię to co chce
Zrobię to co chce
Zrobię to co chce
Nie zatrzymuj już mnie a poradź mi
Poradź mi
Poradź mi
Co mam zrobić by wszystko było git
Ludzie starają się latami nie wychodzi to jest przykre
Szkoda że nie tak mocno podejmują złe decyzje
Nie znając wartości pomyliłeś się
Nie zabronisz mi zrobię to co chcę
Zrobię to co chcę
Zrobię to co chcę
Nie zatrzymuj już mnie
Zrobię to co chce
Nie zatrzymuj mnie
Oni myślą że ja chcę być na chwile
Zajawka tak szybko nie zniknie
Ja się palę do tego
I nie spłonę a wybory niestety są mi pisane na tej ciężkiej drodze