Back to Top

CyCeK - Bulletproof Lyrics



CyCeK - Bulletproof Lyrics




Mówili mi kurwa ze będę żałował
Ja oddałem serce i mam zamiar jeszcze
Oddać więcej, Czasu siły głowy
Nie zabiorą tego mi zawistne mordy
Przyjdzie moment zapłaty
Moje największe marzenia się spełnią
Zostałem sam na polu bitewnym
Nawet kobiety już nie mam ale dziś

Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj

Bałem się śmierci ale do czasu
Odkąd jestem kuloodporny
Nie mogą patrzeć już na fałszywe mordy
A czuje się błogo jak Virgil Abloh
I siada mi w sumie gardło
Ale odpocznę
Kiedy zdobędę Panamera Porsche
Ja będę mówił już tak kurwa ciągle
Nawijam na drillu a nie wale CoCo Chanel
Priorytety wasze pojebane
Mogę mieć nawet całe ciało wydziarane
Ale będę tym samym gościem i nie nauczę się nigdy manier
Nie dziękujcie mojej mamie
Że dziś jestem takim jebanym chamem
Bo gdybym mógł to bym was zobaczył w roli
X, Pop smoka, take off'a
I jeszcze wielu
Ja się wcale do nich nie porównuje
Ale chce być takim chujem
Jakim cudem ja nadal robię
Jakim cudem ja robię level up
Bo Mój talent drogi a szyła mi go sama Versace Donatella
Czuje się drogi to chyba źle
Czuje się jak Fiftty to chyba sen
Panie Boże zrób tak aby nigdy nie trafili mnie
NIE NIE NIE
Bo mam tyle marzeń i chciałbym je spełniać
Pisanie piosenek to dla mnie rutyna
A muzyka właśnie ją we mnie zabija
Ale robię coś jeszcze
Modlę się o moich bliskich
Bym nie dożył momentu
Ich pogrzebu
Panie Boże ja mam prośbę
Jeśli uznasz że kogoś to już jest koniec
Weź mnie najpierw mimo że jestem
Bullet, Bullet, Bulletproof

Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj

Co się dzieje wokół mnie
Tylko ja dziś trafiam w cel
Robię to niedługo a minęły mi trzy lata
Czuję się teraz jak największa gwiazda
Niby odporny a boli mnie prawda
Niby odporny a zraniła szmata
Pisze to w głowie nie kurwa na kartkach
Bo to o czym śpiewam to jebana prawda
I co ja wam ludzie zrobiłem złego
Składam wersy jak kiedyś lego
Nie chciałem być kurwa jebną pozerą
Ale tak już wyszło i chuj ci do tego
Jak już kogoś ranie to wyłącznie siebie
Walczę z depresja a nawet nie wiecie
Jedynie Muzyka podaje mi tlen
Dusze się kurwa osiemnasty dzień
To moja droga o której mówiłem
Chce być kochany przez ludzi
Nawet na chwile
A jak nie wyjdzie to trudno
Najwyżej skończę jak Curt
Chce być spokojny o jutro jak Michael
Kiedy brał kolejny propofol
A ja niespokojny i zdnerwowany
Liczę hajs od mamy czy starczy mi na Marlboro
Płakałem sam
Do tej pory głupio mi się mówi że robiłem to nie raz
Robiłem trap
I robię go nadal
Z myślą że pozna mnie cały mój kraj
Gdy z wami rozmawiania to gra mi gitara
Gdy siedzę samemu to lepiej nie gadać
Nawijam pod bity to moja zajawa
Jak umrę do grobu włóżcie mi majka
Którego kupiła mi Moja mama
Chciałbym żebyś była dumna i żyła conajmniej sto lat
Albo więcej
Bo jesteś kurwa najlepsza na świecie
Tato o tobie również pamiętam
Chce być z wami na zawsze
Odkąd jestem bullet

Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Mówili mi kurwa ze będę żałował
Ja oddałem serce i mam zamiar jeszcze
Oddać więcej, Czasu siły głowy
Nie zabiorą tego mi zawistne mordy
Przyjdzie moment zapłaty
Moje największe marzenia się spełnią
Zostałem sam na polu bitewnym
Nawet kobiety już nie mam ale dziś

Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj

Bałem się śmierci ale do czasu
Odkąd jestem kuloodporny
Nie mogą patrzeć już na fałszywe mordy
A czuje się błogo jak Virgil Abloh
I siada mi w sumie gardło
Ale odpocznę
Kiedy zdobędę Panamera Porsche
Ja będę mówił już tak kurwa ciągle
Nawijam na drillu a nie wale CoCo Chanel
Priorytety wasze pojebane
Mogę mieć nawet całe ciało wydziarane
Ale będę tym samym gościem i nie nauczę się nigdy manier
Nie dziękujcie mojej mamie
Że dziś jestem takim jebanym chamem
Bo gdybym mógł to bym was zobaczył w roli
X, Pop smoka, take off'a
I jeszcze wielu
Ja się wcale do nich nie porównuje
Ale chce być takim chujem
Jakim cudem ja nadal robię
Jakim cudem ja robię level up
Bo Mój talent drogi a szyła mi go sama Versace Donatella
Czuje się drogi to chyba źle
Czuje się jak Fiftty to chyba sen
Panie Boże zrób tak aby nigdy nie trafili mnie
NIE NIE NIE
Bo mam tyle marzeń i chciałbym je spełniać
Pisanie piosenek to dla mnie rutyna
A muzyka właśnie ją we mnie zabija
Ale robię coś jeszcze
Modlę się o moich bliskich
Bym nie dożył momentu
Ich pogrzebu
Panie Boże ja mam prośbę
Jeśli uznasz że kogoś to już jest koniec
Weź mnie najpierw mimo że jestem
Bullet, Bullet, Bulletproof

Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj

Co się dzieje wokół mnie
Tylko ja dziś trafiam w cel
Robię to niedługo a minęły mi trzy lata
Czuję się teraz jak największa gwiazda
Niby odporny a boli mnie prawda
Niby odporny a zraniła szmata
Pisze to w głowie nie kurwa na kartkach
Bo to o czym śpiewam to jebana prawda
I co ja wam ludzie zrobiłem złego
Składam wersy jak kiedyś lego
Nie chciałem być kurwa jebną pozerą
Ale tak już wyszło i chuj ci do tego
Jak już kogoś ranie to wyłącznie siebie
Walczę z depresja a nawet nie wiecie
Jedynie Muzyka podaje mi tlen
Dusze się kurwa osiemnasty dzień
To moja droga o której mówiłem
Chce być kochany przez ludzi
Nawet na chwile
A jak nie wyjdzie to trudno
Najwyżej skończę jak Curt
Chce być spokojny o jutro jak Michael
Kiedy brał kolejny propofol
A ja niespokojny i zdnerwowany
Liczę hajs od mamy czy starczy mi na Marlboro
Płakałem sam
Do tej pory głupio mi się mówi że robiłem to nie raz
Robiłem trap
I robię go nadal
Z myślą że pozna mnie cały mój kraj
Gdy z wami rozmawiania to gra mi gitara
Gdy siedzę samemu to lepiej nie gadać
Nawijam pod bity to moja zajawa
Jak umrę do grobu włóżcie mi majka
Którego kupiła mi Moja mama
Chciałbym żebyś była dumna i żyła conajmniej sto lat
Albo więcej
Bo jesteś kurwa najlepsza na świecie
Tato o tobie również pamiętam
Chce być z wami na zawsze
Odkąd jestem bullet

Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
Dziś pada na mnie money rain
Bo trapowałem cały dzień
Kurwy wyznaczyły cel
Ja nim jestem, jaki to pech
Dla was jestem bulletproof
Bo u góry sądził będzie mnie Bóg
Trafie do nieba bo żyłem za dwóch
Jak król a nie zwykły chuj
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Jakub Wójcicki
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: CyCeK



CyCeK - Bulletproof Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: CyCeK
Language: Polish
Length: 4:27
Written by: Jakub Wójcicki

Tags:
No tags yet