Płakałem nocami będąc samotnym a i tak zawsze byłem tym najgorszym
Chciałem trochę wolności do tego miłości a dziś jestem zamknięty nie czuję emocji
Po co do mnie dzwonisz skoro mnie nie kochasz?
Mam za sobą wszystkie sprawy ale tworzę nowe CD
Nie miałem przyjaciół więc pisałem tracki kiedy oni pili
Teraz wszyscy dla mnie mili a mi kurwa chce się płakać
Wylewam chivasa bo gdy wracam znów pijany zła jest na mnie moja mama
A nie widziała gdy płacze
A nie widziała gdy prosiłem ją o szansę (nie, nie)
Którą dostałem (aha)
A i tak ją zjebałem
To był impuls by nagrać tę płytę
Bo w środku się czuję się coraz silniej
Pokonałem łącznie trzy tysiące dziewięćset czterdzieści mile
Nadal czuję winę, Ale zmieniam wodę w wino
Moje życie kręcił Quentin Tarantino
Powoli czuję się dobrze (yeah)
Ja palę to samotnie (yeah)
Patrzę w niebo na moście (yeah)
Żyć normalnie już nie mogę
Dookoła nowe twarze chyba się już nie odnajdę
Proszę mamę o nowe leki
Puszczam dym
Przemija z wiatrem
Tak jak ty i stary ja
Teraz Wchodzę cały na biało
Rapuje o tym jak przystało
Moja muza to nić Ariadny
Żaden labirynt mi nie straszny
Czuję wsparcie od mojej mamy
Czuję wsparcie od mego taty
Trzymają łańcuchy pora się przełamać
Wstaje z kolan zrzucam ciężar jestem lekki
Oni dla mnie jak kukiełki
Nie wypisze się jak Parker
Artysta nie żaden raper (nie, nie)
Zamknęli mnie w pokoju
Zamknęli moją duszę
Zamknęli moją sztukę (aha)
Teraz wchodzę na pełnej piździe (yeah)
Teraz wchodzę na pełnej piździe (aha)
Powoli czuję się dobrze (yeah)
Ja palę to samotnie (yeah)
Patrzę w niebo na moście (yeah)
Żyć normalnie już nie mogę
Powoli czuję się dobrze (yeah)
Ja palę to samotnie (yeah)
Patrzę w niebo na moście (yeah)
Żyć normalnie już nie mogę
(Powoli czuję się dobrze)
(Ja palę to samotnie)
(Patrzę w niebo na moście)
(Żyć normalnie już nie mogę)
Powoli czuję się dobrze (yeah)
Ja palę to samotnie (yeah)
Patrzę w niebo na moście (yeah)
Żyć normalnie już nie mogę