Szary dzień wokół syf ciemna noc także ciężkie dni
Mieszkam w nich nie ogarniam miasta
Chcę stąd wyjść ujrzeć trochę światła
Moja matnia już wyblakła dawno
Taka bajka gdy gaszą światło
Powiedz mi gdzie mam iść
Gdy już sił zabrakło mi
Czy miłość jest naprawdę czy ktoś pokocha mnie
Od ciszy tylko słabnę Aniele ratuj mnie
Czy kochać kiedyś zacznę czy ktoś pokocha mnie
Bo co dnia wiara gaśnie i wciąż zatracam się
Czy miłość jest naprawdę czy ktoś pokocha mnie
Od ciszy tylko słabnę Aniele ratuj mnie
Czy kochać kiedyś zacznę czy ktoś pokocha mnie
Bo co dnia wiara gaśnie i wciąż zatracam się
Słowa jak kule celują w serce ostrza jak magnez palą jak cierń
Koisz mą duszę leczysz mi rany piszesz nadzieję na kolejny dzień
Czasem upadam witam się z ziemiąszukam światła szukam tam Cię
Podaj mi dłoń chce z Tobą wzrastać bądź mym aniołem uratuj mnie
Życie ściemniarą daję iluzję odbicie luster krzywych w nich strach
Biję się z sobą szukam aniołów ciągle są przy mnie choć ślepnę przy łzach
Daj mi poranek obudź mnie słońcem wejdź do pokoju gdzie mieszkam sam
Pokaż że miłość naprawdę istnieje pokaż mi że życie ma jakiś smak
Czy miłość jest naprawdę czy ktoś pokocha mnie
Od ciszy tylko słabnę Aniele ratuj mnie
Czy kochać kiedyś zacznę czy ktoś pokocha mnie
Bo co dnia wiara gaśnie i wciąż zatracam się
Czy miłość jest naprawdę czy ktoś pokocha mnie
Od ciszy tylko słabnę Aniele ratuj mnie
Czy kochać kiedyś zacznę czy ktoś pokocha mnie
Bo co dnia wiara gaśnie i wciąż zatracam się
Czy miłość jest naprawdę czy ktoś pokocha mnie
Od ciszy tylko słabnę Aniele ratuj mnie
Czy kochać kiedyś zacznę czy ktoś pokocha mnie
Bo co dnia wiara gaśnie i wciąż zatracam się
Czy miłość jest naprawdę czy ktoś pokocha mnie
Od ciszy tylko słabnę Aniele ratuj mnie
Czy kochać kiedyś zacznę czy ktoś pokocha mnie
Bo co dnia wiara gaśnie i wciąż zatracam się