Cztery ściany, chłód i ja. Sam tu jestem, jestem sam
Mrok zapada w duszy mej. Znowu spadam. Kurwa wiem!
W głowie mej piekielny szum
Cierni ostrza w sercu mym. Krwawię lawą, płaczę krwią
Czuje w mięśniach potworne zło!
Znów ten ciężar na mych barkach. Jak to długo trwa?
Raz jest pięknie, a raz płacz. Eden, Hades! Piekło, Raj!
Piekło roznieca ogień. Piekło rozlewa lawę
Piekło wkracza w duszę. Piekło panuje w mej głowie!
Nie mam siły by tu zostać. Wciąż za dużo dzieje się
Ciągle biczem mnie ktoś chłosta. Gdzie jest jawa, a co snem?
Podświadomość niszczy mnie. Ciężkie życie, ja to wiem
Wciąż pod górkę, wciąż tak jest. Wszędzie tylko potworny stres!
Znów sumienie mordę drze. Mówi: znów użalasz się
Znów użalasz się nad sobą. Zamknij ryj! Odejdź
Z podniesioną głową! Wtem powieki me rozwieram
Nagły blask oślepia mnie. Lęk już uszedł z mego serca
Kurwa, to koszmarny sen!