Back to Top

DJ 600 V - POWIEDZ Lyrics



DJ 600 V - POWIEDZ Lyrics




[x2]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz

Ty powiedz ile wart jest człowiek?
Ile masz go w sobie? sam sobie odpowiedz
Między prawdą a Bogiem, niejeden był pechowiec
Wieczorem miasto wrogie, strach mu bije spod powiek
Zaciśnięte pięści obie, zasypia metropolia
W starciu ma nierówne szanse jak Dawid i Goliat

Jest sam, a ich trzech, to już pech, oddech wstrzymany
Nic nie zrobią, nie zabiorą, przecież jestem spłukany
A może jednak się pomylił, nagle w oczach trwoga
Zwiskali go, skopali, odebrali czucie w nogach
Więc może powiesz jako człowiek teraz
Dlaczego nasza wartość ciągle spada w stronę zera?
Śmierć nie wybiera, życie czasem krótkie i ulotne
Przez głupotę ludzką są tragiczne punkty zwrotne
Alkohol, fura mgnie przed siebie jak wichura
Jaźwa mu się cieszy, pewnie gdzieś się spieszy
A po drodze zabił dwójkę dzieci na przejściu dla pieszych
To świata podłość odbiera nam oddech, wolność
Naszą godność, której każdy potrzebuje
A niejeden ojciec jest co syna katuje
Poczekaj syn podrośnie później też odreaguje
To świat tak nas wychowuje, czy tylko my
Działamy tak na siebie w tłumie tam gdzie ja i ty, ja i ty

[x2]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz

Ostatni dzwonek, ze szkoły znów wybiega jakiś chłopak
To przesądzone jeszcze nie wie jaki pech go dopadł
Szedł w swoją stronę, nie myślał wcale o kłopotach
Nie wie, że na plecach ma spojrzenia pogrążone w gniewie
To dwóch typów starszych, on parę groszy ma, to im wystarczy
Odwdzięczą się za to, że los ich karcił
Kamienie w garści, on dostał w głowę raz
Drugi strumienie farby, hajsu tyle, że se kupią szlugi
Nie przetrwał tej próby czasu ten niewinny chłopak
Karetka się spóźniła, bo błądziła gdzieś po blokach
Chwila trwogi w oczach bliskich, jedna myśl w głowie
Teraz powiedz ile tak naprawdę warty jest człowiek?
Ile ludzkie życie warte, co jest na serio, co jest żartem?
Wrócisz bezpiecznie do domu i to jest fartem
Zastanów się chwilę jak to wszystko łatwo przegrać
Życie to jest przywilej, zobacz jak łatwo go odebrać

[x2]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz

Fenomen, tak, tak
Dobrze wiesz jak jest, dziś nie ma nic za darmo
Trzeba się o wszystko bić, trzeba
Ludzie biją się jak o kawałek nieba o kromkę chleba
Boże przebacz, ale czy widzisz morderstwo na ulicy
Nie za pensję, nie za więcej, za grosze
Prosi cię to nie oddasz, bo to twoje
Ugodzi cię i wtedy wiesz, że jak swoje
Czy to tyle jest warte?
Życie ludzkie za kredytową kartę?
Czy telefon
? czy za sikor? powiesz mi to?
Dlaczego krzyczą nocami bezbronne kobiety?
Dlaczego i to w środku dnia niestety
Nekrolog, bo przycięli go z Motorollą
Coś nie tak, kto nie kradnie, nie zabija - bieda
To pętak, który myśli, że się dorobi jak sprzeda
Znaleziono ciało, morderstwo na tle rabunkowym
To zginęło dwieście złotych, a nie samochody
Nie biżuteria, chuj wie ile warta
To pieniądze na komorne, które przykitrała matka

[x4]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




[x2]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz

Ty powiedz ile wart jest człowiek?
Ile masz go w sobie? sam sobie odpowiedz
Między prawdą a Bogiem, niejeden był pechowiec
Wieczorem miasto wrogie, strach mu bije spod powiek
Zaciśnięte pięści obie, zasypia metropolia
W starciu ma nierówne szanse jak Dawid i Goliat

Jest sam, a ich trzech, to już pech, oddech wstrzymany
Nic nie zrobią, nie zabiorą, przecież jestem spłukany
A może jednak się pomylił, nagle w oczach trwoga
Zwiskali go, skopali, odebrali czucie w nogach
Więc może powiesz jako człowiek teraz
Dlaczego nasza wartość ciągle spada w stronę zera?
Śmierć nie wybiera, życie czasem krótkie i ulotne
Przez głupotę ludzką są tragiczne punkty zwrotne
Alkohol, fura mgnie przed siebie jak wichura
Jaźwa mu się cieszy, pewnie gdzieś się spieszy
A po drodze zabił dwójkę dzieci na przejściu dla pieszych
To świata podłość odbiera nam oddech, wolność
Naszą godność, której każdy potrzebuje
A niejeden ojciec jest co syna katuje
Poczekaj syn podrośnie później też odreaguje
To świat tak nas wychowuje, czy tylko my
Działamy tak na siebie w tłumie tam gdzie ja i ty, ja i ty

[x2]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz

Ostatni dzwonek, ze szkoły znów wybiega jakiś chłopak
To przesądzone jeszcze nie wie jaki pech go dopadł
Szedł w swoją stronę, nie myślał wcale o kłopotach
Nie wie, że na plecach ma spojrzenia pogrążone w gniewie
To dwóch typów starszych, on parę groszy ma, to im wystarczy
Odwdzięczą się za to, że los ich karcił
Kamienie w garści, on dostał w głowę raz
Drugi strumienie farby, hajsu tyle, że se kupią szlugi
Nie przetrwał tej próby czasu ten niewinny chłopak
Karetka się spóźniła, bo błądziła gdzieś po blokach
Chwila trwogi w oczach bliskich, jedna myśl w głowie
Teraz powiedz ile tak naprawdę warty jest człowiek?
Ile ludzkie życie warte, co jest na serio, co jest żartem?
Wrócisz bezpiecznie do domu i to jest fartem
Zastanów się chwilę jak to wszystko łatwo przegrać
Życie to jest przywilej, zobacz jak łatwo go odebrać

[x2]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz

Fenomen, tak, tak
Dobrze wiesz jak jest, dziś nie ma nic za darmo
Trzeba się o wszystko bić, trzeba
Ludzie biją się jak o kawałek nieba o kromkę chleba
Boże przebacz, ale czy widzisz morderstwo na ulicy
Nie za pensję, nie za więcej, za grosze
Prosi cię to nie oddasz, bo to twoje
Ugodzi cię i wtedy wiesz, że jak swoje
Czy to tyle jest warte?
Życie ludzkie za kredytową kartę?
Czy telefon
? czy za sikor? powiesz mi to?
Dlaczego krzyczą nocami bezbronne kobiety?
Dlaczego i to w środku dnia niestety
Nekrolog, bo przycięli go z Motorollą
Coś nie tak, kto nie kradnie, nie zabija - bieda
To pętak, który myśli, że się dorobi jak sprzeda
Znaleziono ciało, morderstwo na tle rabunkowym
To zginęło dwieście złotych, a nie samochody
Nie biżuteria, chuj wie ile warta
To pieniądze na komorne, które przykitrała matka

[x4]
Powiedz ile życie ludzkie warte jest?
Powiedz ile jeszcze spadnie słonych łez?
Powiedz ile jeszcze będzie tak jak jest?
Wiesz to powiedz ile, powiedz, powiedz
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Wojciech Ekonomiuk, Sebastian Imbierowicz, Mariusz Moczulski, Piotr Przezdziecki
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: DJ 600 V



DJ 600 V - POWIEDZ Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet