Chciałbym tu leżeć w górskiej niszy
Niech mi katedrą będą drzewa
I niech tłum przyjdzie
Nie
Nie ludzi
I niech w koronach cicho śpiewa
I niech mi las wypije oczy
Gdy będę leżał w jego cieniu
Niech się nadzieją rozgałęziam
A troskę w szarą korę zmieniam
A ten co błądząc pośród życia
Nie znalazł jeszcze w nim swej drogi
Odnajdzie kiedyś moje serce
Jak krwawi jesieniami głogi