Idę sobie drogą taką
Jaką wolny sam obrałem
Idę śpiewam dumny z tego
Że swej duszy nie sprzedałem
I może ktoś powie mi
Że to tak jakoś głupio brzmi
I może zarzucić też że
Prowadzę nieznaną z nim grę
A ja sobie idę i wybijam takt
I czuję się wolny wolny jak ptak
I wiem że mi więcej do szczęścia nie trzeba
Prócz dachu nad głową i kromki chleba
I dzięki Ci Panie Boże na niebiosach
Że mogę się położyć na złocistych kłosach
I dzięki Ci Panie Boże na niebiosach
Że mogę się wytarzać w babich lata włosach
I dzięki Ci za to że stworzyłeś ślimaka
I dzięki stokrotne za małego robaka
Bo rzecz to może skromna i mała
Ale niebywale wzniosła i wspaniała
Dziękować Ci Panie nigdy nie przestanę
Za deszcz za chmury za wiersze śpiewane
Za trzciny za źdźbło trawy za wszystko listowie
Za to co w mym sercu i co w mojej głowie