[ Featuring Olsen ]
Cisza ogarnęła teraz mój spokój
Jak u boku samotnika chodzę własnymi ścieżkami
To cisza wywiera na mnie wielki wpływ
Zabija wszelki hałas gładzi codzienności syf
Cisza trzymaj w kieszeni tego asa
Gdy męczy zamęt i problemów masa
W tych czasach coraz trudniej ją wyłapać
To definicja własna ona się opłaca
Cisza to pełnia szczęścia
Wczoraj i dzisiaj wszechświat uzupełnia
Jej skład to spokój i umiejętna
Przerwa w nerwach i codziennych manewrach
Cisza to moja werwa wtedy się zamykam
Samoistnie zaczynam pisać i się spełniam
Sama w sobie jest piękna to moja energia
Nie jedna chciałaby być tak szlachetna
Jak matką diamenta Antwerpia od wieków
Bezpieczna jak młodzieńcze tajemnice w człowieku
Mogę ją znaleźć w największym zgiełku
Potrafić setki przeszkód obrócić pomocną dłoń
To źródło leku na prawie całe zło
Nietykalna przez żaden pierdolony sąd
To wielki błąd gdy jej nie doceniasz
To prąd dla życia w sytuacjach zwątpienia
Trzymasz żar tudzież zaciśnięty w garści
Odstawia stres na bok a ty mała zaśnij
W tempie werbla w dłonie tu teraz klaśnij
Wsłuchaj się w tą chwilę trochę czasu dasz mi
Ej ty prosto w oczy patrz mi tylko ty muzyka cisza
Więcej wyobraźni
Zaśnij jak pod wpływem błaźni
Patrząc słucham obserwuję co mnie drażni
Cisza mnie ukaja
Uspokaja codziennego dnia teraz na bok
Odrzucam fajans nie ma mnie dla nikogo
Nie oddzwonię zaraz
W tym momencie jak zwykle tysiąc spraw na raz
Wokół cisza i muzyka ta daje po garach
Słychać na ulicach muzę która bębni w barach
Ja trzymam się z dala
Drażni mnie ta bydła fala która się stara zabić ciszę
Zara która się stara zabił ciszę zara
Cisza ogarnęła teraz mój spokój
Jak u boku samotnika chodzę własnymi ścieżkami
To cisza wywiera na mnie wielki wpływ
Zabija wszelki hałas gładzi codzienności syf
Cisza trzymaj w kieszeni tego asa
Gdy męczy zamęt i problemów masa
W tych czasach coraz trudniej ją wyłapać
To definicja własna ona się opłaca
Atmosfera ciszy swobodę zbiera
Uwiera mnie kariera to nie tak sukinsynciu
To nie fair bądź młody przewiń ster wciśnij ej play
Nie mam maty zatem cisza zimą czy latem ma swój patent
Ma to znaczenie dla mnie kolosalne
Udowadniają to stany e-emocjonalne
Nie relaksujesz się przy niej stawiasz sobie punkty karne
Cisza to farmer spokoju farmer
Cisza jak makiem zasiał cisza jak w grobie
Powie to cichobieżny motyw jest cokolwiek
Aczkolwiek człowiek spędza teraz sen z powiek
Gdy hałas uderza w naturalny obiekt
Dopada psychikę znajduje swój obiekt
Wtedy lecisz do ciszy tej tej tej tej powiew
Stan nieważkości w cudzysłowie
Cisza wtedy jest moim pogotowiem
Dobra cisza znów siadłem nad pustą kartką
Tylko ja i mój żargon twardo kreśli kolejne wersy
Jeśli nie wejdzie nikt to
Będę mógł rzeźbić swój kameleon styl
Nadal przepadam za bitami w takich tempach
Nie powiem że nie widzę się w eksperymentach
W jakichś nowoczesnych bębnach łamanych pętlach
Znajdę coś dla siebie bo to wyższa poprzeczka
Kolejne wyzwanie sam sobie postawię
Jak alpinista na swej kolejnej wyprawie
Mój Mount Everest a tekst to czekan
Teraz już wiesz że ma cisza to ten rap
Cisza ogarnęła teraz mój spokój
Jak u boku samotnika chodzę własnymi ścieżkami
To cisza wywiera na mnie wielki wpływ
Zabija wszelki hałas gładzi codzienności syf
Cisza trzymaj w kieszeni tego asa
Gdy męczy zamęt i problemów masa
W tych czasach coraz trudniej ją wyłapać
To definicja własna ona się opłaca