Back to Top

Fundacja #1 - Jaram Lyrics



Fundacja #1 - Jaram Lyrics




Chce mieć szklarnie zielska tuż za moim domem
Jak okiem sięgnąć wszystko zielone
By się nie przyjebał żaden mundurowy
Żeby nawet kurwie nie przyszło to do głowy
Ilu z nas ma sprawy za jaranie trawy
Czas już likwidować te lipne ustawy
Niech świecą pustką oskarżonych ławy
Taki stan rzeczy wielu z nas się marzy

W tym kraju prohibicja pierdolony rząd
Jebana policja spróbuj normalnie wyjść sobie z domu
Wokół masa kamer monitorów
Nie usiądziesz spokojnie na ławce
By pomarzyć sobie przy chmielo piwelo trawce
Nie dadzą pogadać kurwa znowu podbili
I czują się tu swojsko odrabiają wojsko
W kurwę jebany od pługa oderwany cham
Szybko przypominam sobie gdzie tą resztkę mam
Na szczęście pusta lufka gorzej bo za piwo stówka
No i co i tak wbijam w to
I co i co i tak wbijasz w to
Dawaj do łordiego to coś się napije
Ja to bardzo chętnie piweczka się napije
W dobrym towarzystwie przy własnej muzyce
Skrusze zawinę asortyment w pył obrócę

Witam cię ziomuś weź byś coś nabił
Za to sam Jack Herer cię pobłogosławi
On jak zwykle ściemnia przecież ja nic nie mam
I tak siedzimy jak te durnie czeska ściema
Ja wiem że on ma pewnie myśli że nic nie mam
Dobra niespodzianka nie będę jarał sam
Masz jakąś fifkę ogarnąłem pięć gram
Skąd mam głośno nie powiem na pewno
Orient mocne zielsko ostro drapie w gardziel
Kaszlesz jak amator a taki z ciebie twardziel
Idź się kurwa lecz albo zrób sobie przerwę
Konopie odrosną za to płuca nie koniecznie
Weź mnie nie wkurwiaj ile to już lat
Katuje swe płuco ładny czasu szmat
Masz racje tak zrobię może kiedyś tam
Chodź gardło boli ja wciąż jaram
Nic takiego ziomek że czasem pokasłuje
Ganja mnie uleczy po niej dobrze się czuje
W jej objęciach też się odnajduje
O niej czasem śnie i o niej rapuje
Jak nie jak tak wiernej ganji smak
Chciałbym zrobić tak by jarać se legalnie
W przyszłości przecież mam mieć za domem szklarnie
Diametralnie musi wszystko się zmienić
By móc w kraju w pełni wolność docenić
Ten się śmieje kto śmieje się ostatni
Kto jara ostatki ten jest piękny i gładki
Bo do bletki faja trzęsie z durafki
Czujne jak ważka by nie trafić za kratki
Policjancie łobuzie strażniku arbuzie wy już dobrze wiecie co wam w tyłek i w buzie
Ja odpalam skręta by nie ulec nudzie
Mam spokojny sennie męczą mnie koszmary
Urzędasie stary jak nawijał dzieciak żary
Zioło było jest i będzie jarane
Zioło było jest i będzie jarane

Chce mieć szklarnie zielska tuż za moim domem
Jak okiem sięgnąć wszystko zielone
By się nie przyjebał żaden mundurowy
Żeby nawet kurwie nie przyszło to do głowy
Ilu z nas ma sprawy za jaranie trawy
Czas już likwidować te lipne ustawy
Niech świecą pustką oskarżonych ławy
Taki stan rzeczy wielu z nas się marzy

Chodź pójdziemy wszyscy na manifestacje
Poczujemy tam pozytywne wibracje
Przecież chcemy w Polsce mieć legalizacje
Zawalczmy o to
Niby mamy demokracje
Prędzej czy później przyznają nam racje
Zmienią się rządy będzie lepiej raczej
Szczerze nie wierze raczej nie inaczej
Mam chociaż nadzieje w następnej kadencji
Też on stołka nie zagrzeje
Pedały złodzieje media kręcą tak
Że nikt nie wie co się dzieje
Na ekranie powaga za plecami się śmieje
Ja też się śmieje tyle że po na stukaniu
Nastukańcom łatwiej uśmiechać się w tym kraju
Na ciągłym haju
Uśmiech od ucha do ucha
Nic się nie przejmuje ściągam następnego bucha
Dobry skun czy też dobra grudka

Chce mieć szklarnie zielska tuż za moim domem
Jak okiem sięgnąć wszystko zielone
By się nie przyjebał żaden mundurowy
Żeby nawet kurwie nie przyszło to do głowy
Ilu z nas ma sprawy za jaranie trawy
Czas już likwidować te lipne ustawy
Niech świecą pustką oskarżonych ławy
Taki stan rzeczy wielu z nas się marzy
[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Chce mieć szklarnie zielska tuż za moim domem
Jak okiem sięgnąć wszystko zielone
By się nie przyjebał żaden mundurowy
Żeby nawet kurwie nie przyszło to do głowy
Ilu z nas ma sprawy za jaranie trawy
Czas już likwidować te lipne ustawy
Niech świecą pustką oskarżonych ławy
Taki stan rzeczy wielu z nas się marzy

W tym kraju prohibicja pierdolony rząd
Jebana policja spróbuj normalnie wyjść sobie z domu
Wokół masa kamer monitorów
Nie usiądziesz spokojnie na ławce
By pomarzyć sobie przy chmielo piwelo trawce
Nie dadzą pogadać kurwa znowu podbili
I czują się tu swojsko odrabiają wojsko
W kurwę jebany od pługa oderwany cham
Szybko przypominam sobie gdzie tą resztkę mam
Na szczęście pusta lufka gorzej bo za piwo stówka
No i co i tak wbijam w to
I co i co i tak wbijasz w to
Dawaj do łordiego to coś się napije
Ja to bardzo chętnie piweczka się napije
W dobrym towarzystwie przy własnej muzyce
Skrusze zawinę asortyment w pył obrócę

Witam cię ziomuś weź byś coś nabił
Za to sam Jack Herer cię pobłogosławi
On jak zwykle ściemnia przecież ja nic nie mam
I tak siedzimy jak te durnie czeska ściema
Ja wiem że on ma pewnie myśli że nic nie mam
Dobra niespodzianka nie będę jarał sam
Masz jakąś fifkę ogarnąłem pięć gram
Skąd mam głośno nie powiem na pewno
Orient mocne zielsko ostro drapie w gardziel
Kaszlesz jak amator a taki z ciebie twardziel
Idź się kurwa lecz albo zrób sobie przerwę
Konopie odrosną za to płuca nie koniecznie
Weź mnie nie wkurwiaj ile to już lat
Katuje swe płuco ładny czasu szmat
Masz racje tak zrobię może kiedyś tam
Chodź gardło boli ja wciąż jaram
Nic takiego ziomek że czasem pokasłuje
Ganja mnie uleczy po niej dobrze się czuje
W jej objęciach też się odnajduje
O niej czasem śnie i o niej rapuje
Jak nie jak tak wiernej ganji smak
Chciałbym zrobić tak by jarać se legalnie
W przyszłości przecież mam mieć za domem szklarnie
Diametralnie musi wszystko się zmienić
By móc w kraju w pełni wolność docenić
Ten się śmieje kto śmieje się ostatni
Kto jara ostatki ten jest piękny i gładki
Bo do bletki faja trzęsie z durafki
Czujne jak ważka by nie trafić za kratki
Policjancie łobuzie strażniku arbuzie wy już dobrze wiecie co wam w tyłek i w buzie
Ja odpalam skręta by nie ulec nudzie
Mam spokojny sennie męczą mnie koszmary
Urzędasie stary jak nawijał dzieciak żary
Zioło było jest i będzie jarane
Zioło było jest i będzie jarane

Chce mieć szklarnie zielska tuż za moim domem
Jak okiem sięgnąć wszystko zielone
By się nie przyjebał żaden mundurowy
Żeby nawet kurwie nie przyszło to do głowy
Ilu z nas ma sprawy za jaranie trawy
Czas już likwidować te lipne ustawy
Niech świecą pustką oskarżonych ławy
Taki stan rzeczy wielu z nas się marzy

Chodź pójdziemy wszyscy na manifestacje
Poczujemy tam pozytywne wibracje
Przecież chcemy w Polsce mieć legalizacje
Zawalczmy o to
Niby mamy demokracje
Prędzej czy później przyznają nam racje
Zmienią się rządy będzie lepiej raczej
Szczerze nie wierze raczej nie inaczej
Mam chociaż nadzieje w następnej kadencji
Też on stołka nie zagrzeje
Pedały złodzieje media kręcą tak
Że nikt nie wie co się dzieje
Na ekranie powaga za plecami się śmieje
Ja też się śmieje tyle że po na stukaniu
Nastukańcom łatwiej uśmiechać się w tym kraju
Na ciągłym haju
Uśmiech od ucha do ucha
Nic się nie przejmuje ściągam następnego bucha
Dobry skun czy też dobra grudka

Chce mieć szklarnie zielska tuż za moim domem
Jak okiem sięgnąć wszystko zielone
By się nie przyjebał żaden mundurowy
Żeby nawet kurwie nie przyszło to do głowy
Ilu z nas ma sprawy za jaranie trawy
Czas już likwidować te lipne ustawy
Niech świecą pustką oskarżonych ławy
Taki stan rzeczy wielu z nas się marzy
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Chris De Burgh
Copyright: Lyrics © TuneCore Inc., BMG Rights Management

Back to: Fundacja #1



Fundacja #1 - Jaram Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: Fundacja #1
Length: 4:51
Written by: Chris De Burgh

Tags:
No tags yet