Szli tdy ludzie biedni, proci
(widziaem ich)
Bez przeznaczenia, bez przyszoci
(widziaem ich, syszaem ich)
Szli niepotrzebni, nieprzytomni,
Kto ich zobaczy, ten zapomni
(widziaem ich syszaem ich)
Szli ubogiego brzegiem cienia
I nikt nie stwierdzi ich istnienia
(widziaem ich, syszaem ich)
Oni o nas, a my o nich
Nic nie wiemy - tylko tyle
e bywaj nage zmierzchy
I przychodz pewne chwile
Szli tdy ludzie biedni, proci
Bez przeznaczenia, bez przyszoci
(widziaem ich, syszaem ich)
piewali skarg byle jak
I umierali jako tako
(widziaem ich, syszaem ich)
Ju ich nie widz i nie sysz
Lubi trwajc po nich cisz
(widziaem ich, syszaem ich)