Odkleja mi sie czas od kalendarza
Pewnie dlatego że ciągle nie uważam
Jesteśmy lokalnym zespolikiem
Z Polski czyli znikąd
Wskrzesiciele wyschniętych rzek
Śpiewają zapomnianą pieśń
Brzask brzoza brzytwa brzeg
Dzik jest dziki Wisła to ściek
Jestem upadłym aniołem
Pewnie dlatego że nic nie rozumiem
Żywię się twoją energią
Nie wiem kim jestem nie wiem gdzie jestem
Chodźmy do strefy zero
Będziemy karmić martwe łabędzie
Poza czasem poza miejscem
Jesteśmy
Weź i daj daj i weź
Ty i ja super moc
Dwa światy w jednym zbiorze
Wąsate karaluchy rządzą tym światem
Dlatego jestem świrem jestem wariatem
Wiem to na pewno wiem to na pewno
Wrocław promieniuje pozytywną energią
Chodźmy do strefy zero
Będziemy karmić martwe łabędzie
Poza czasem poza miejscem
Jesteśmy
Weź i daj daj i weź
Ty i ja super moc
Dwa światy w jednym zbiorze