Teraz patrzę właśnie patrzę
Teraz patrzę jak na blacie sekunda za minutą spierdala bracie
Dzień za dniem i tak w kółko w terenie czy na chacie sam czy w kilku
Najlepszy moment życia to będzie czy był już to Tobie tego nie powie zegar
Choć on dokładnie by wiedział tak jak czas i kalendarz nie tylko zdjęcia
Poznał nas i materiał na zawsze lekcja dobry przejazd
Ten sam przedział żebyś kurwa wiedział to nie oceniaj bo Ciebie
Ktoś oceni inaczej niż się cenisz i będą wszyscy straceni
Mam na dziś dzień poręczycieli co będzie za rok a co na starość
Nie liczyłbym tutaj na tarot przepowiednie i wróżby z fusów
Ciut ciut animuszu w życiu być na plus mieć na ruch nie to że w ukryciu
Jeden czas bije jeden zegar w Twoim życiu w tym jednym życiu
W tym jednym życiu
Pa jak spierdala ta wskazówka
Wiem że nie marnuję czasu nawet gdy to wódka
Z przyjacielem chwila czy wesoła czy jest smutna
Pijmy dwa i pół dnia niech zdrowie Bóg da
I niech ten każdy cenny moment zostanie tu w nas
Porozpierdalane szyby jak u naszych ziomków
Dziś też daję upust agresji nie jak na początku
Dziś piszę wersy choć w moje myśli nie masz wglądu
Bity i teksty wciąż mija czas nie tracę wątku
Biegnę biegnę w stronę marzeń i do celu
"Prędzej prędzej" mówi zegar nie wiem czemu
Nie chcę nie chcę weź odpierdol się i nie mów
Tego co było i daj mi kurwa więcej tlenu
Nienawiść systemu z czasem rośnie
Czasem prościej jest ubliżyć bez powodu ośle
Cena czasu rośnie wraz z moim wiekiem
A rap na to dla mnie lekiem najlepszym lekiem
Ja pamiętam to dokładnie wziąłem na barki wszystko
Nie wiem czy to na dobre mi wyszło lecz widzę przyszłość w dobrym kolorze
To że tworzę Ci obraz w głowie może Cię ruszyć do działań nie wyjmę jak nie włożę
Dobry Boże spraw żeby ludziom się tu chciało
I żeby każdy z nich miał ten kwit na to co mu się wyśniło
W tej kwestii jedność jest siłą by zburzyć ten Babilon Jano i Hinol
Tetrahydrokannabinol w głowie mi szumi emocje tłumi nie pierdol tu mi że masz zastój
Przyjmuj na klatę niepowodzeń fatum
Zawsze pół na pół dzielę z bratem nieufności wotum
Dla tych co chcą burzyć spokój mam na widoku
W dwunastopiętrowym bloku nie życie w dostatku
Tak było kiedyś dzisiaj mam się lepiej bratku
A zegar tyka wciąż nieubłaganie wskazówka nadal cyka
Cyk cyk cyka pyk pyk pyka w rytmie serca mi styka
Droga duchowa Twoja w tych czasach jest jak ostoja
I Twoja zbroja Twoja ratunkowa boja
To jak liny się chwycić w ostatniej chwili
Bo koniec końców musisz na siebie liczyć czyli przejść ten labirynt
Długą drogę już przebyli ci co w nim zostali
Nie korzystając z czasu bo zostali skamieniali skamieniali
PW MR wciąż na fali wciąż na fali tak jest 2-0-1-6 cześć
Czołem witam i pozdrawiam
Zegar mi tyka trud że dobrze go nastawiam
Budzik mnie wzywa ale już się nie obawiam
Się nie obawiam Ty też się nie obawiaj
Elo