Back to Top

Moja samotność (feat. Rapu Narkoman) Video (MV)




Performed By: Jasin Ktwo
Language: Polish
Length: 3:01
Written by: Bartosz Jasiński




Jasin Ktwo - Moja samotność (feat. Rapu Narkoman) Lyrics
Official




Ciekaw jestem co jest za horyzontem
Tu w środku cztery ściany
Szary widok za oknem
Jesienny kontekst
Koniec połączyć z końcem
Słyszę postęp
Chcę widzieć słońce, mieć
Coś ciepłego na zimne miesiące
Coś łagodnego na to co ostre
Do produkcji tego typu treść
Łączę to jak sieć, wers
Zapisuję chwilę z miejsc
Jak aparat za pomocą zdjęć
Czuję z tobą więź
Jest jak studnia głęboka
Przed sobą mam test
Ma aura błyszczy się jak brokat
Kto robi comeback
A kto woli Mortal Combat
Zamiast tego rzucam wokal on track
Trochę inny chłopak
Wiedzą ci co mają kontakt
Czasem ego też mówi przeze mnie
Spokojnie kolego wiem, że tam jesteś
W środku znalazłem miejsce
Pośrodku też i ciebie
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie, to moja samotność
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie
Zabija mnie moja samotność
Czasem bywa źle, czasem bywa mi smutno
Z roku na rok lepiej ale nie wiesz co niesie jutro
Chcę rozgrywać to mądrze toczę wersów potoki
Dokąd prowadzą drogi o tym powstaną zwrotki
To jak nowy etap przemian
Akceptacja kolejnego cienia
Czym jest to miejsce, poziom, ziemia
Przyciąga atencję, nadciąga ma wena
Ufność w wyobraźnie
Ufność w sens istnienia
Moja samotność, rozwoju strefa
Moje marzenia, cykl i przemyślenia
To jak pomoc anioła z błękitnego nieba
Piórem tworzę poemat, wyspę, Nova Terra
To moja samotność pragnę być przy tobie
Znicz z Olimpu płonie jak polarne zorze
Jestem jak słońce świecę bezinteresownie
Daję innym życie, daję innym promień
Lecz mimo tego mijam cię obok gdzieś
Moja samotność właśnie przelewam jej treść
Moja samotność dziś obróciła mnie
Dała niezawodność i perspektywy dwie
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie, to moja samotność
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie
Zabija mnie moja samotność
Jestem dobrej zmiany świadkiem
Wolę wdech i wydech zamiast lecieć po ćwiartkę
Nie czuję się od innych lepszy, odkrywam mapę
Ich podzielą różnice, nam wybudują kładkę
Zwroty mi dane
Dary wbite w barwę
Mam przyjaciół, wiarę, szczęście i pasję
Z otwartą głową, rozgrywam zagadkę
Sam tylko ze sobą proszę o dokładkę
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Ciekaw jestem co jest za horyzontem
Tu w środku cztery ściany
Szary widok za oknem
Jesienny kontekst
Koniec połączyć z końcem
Słyszę postęp
Chcę widzieć słońce, mieć
Coś ciepłego na zimne miesiące
Coś łagodnego na to co ostre
Do produkcji tego typu treść
Łączę to jak sieć, wers
Zapisuję chwilę z miejsc
Jak aparat za pomocą zdjęć
Czuję z tobą więź
Jest jak studnia głęboka
Przed sobą mam test
Ma aura błyszczy się jak brokat
Kto robi comeback
A kto woli Mortal Combat
Zamiast tego rzucam wokal on track
Trochę inny chłopak
Wiedzą ci co mają kontakt
Czasem ego też mówi przeze mnie
Spokojnie kolego wiem, że tam jesteś
W środku znalazłem miejsce
Pośrodku też i ciebie
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie, to moja samotność
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie
Zabija mnie moja samotność
Czasem bywa źle, czasem bywa mi smutno
Z roku na rok lepiej ale nie wiesz co niesie jutro
Chcę rozgrywać to mądrze toczę wersów potoki
Dokąd prowadzą drogi o tym powstaną zwrotki
To jak nowy etap przemian
Akceptacja kolejnego cienia
Czym jest to miejsce, poziom, ziemia
Przyciąga atencję, nadciąga ma wena
Ufność w wyobraźnie
Ufność w sens istnienia
Moja samotność, rozwoju strefa
Moje marzenia, cykl i przemyślenia
To jak pomoc anioła z błękitnego nieba
Piórem tworzę poemat, wyspę, Nova Terra
To moja samotność pragnę być przy tobie
Znicz z Olimpu płonie jak polarne zorze
Jestem jak słońce świecę bezinteresownie
Daję innym życie, daję innym promień
Lecz mimo tego mijam cię obok gdzieś
Moja samotność właśnie przelewam jej treść
Moja samotność dziś obróciła mnie
Dała niezawodność i perspektywy dwie
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie, to moja samotność
To jest mój cień, moja samotność
Czasem rani, czasem mówi by się cofnąć
Uspokaja, leczy stres, wiem mam godność
To zabija mnie
Zabija mnie moja samotność
Jestem dobrej zmiany świadkiem
Wolę wdech i wydech zamiast lecieć po ćwiartkę
Nie czuję się od innych lepszy, odkrywam mapę
Ich podzielą różnice, nam wybudują kładkę
Zwroty mi dane
Dary wbite w barwę
Mam przyjaciół, wiarę, szczęście i pasję
Z otwartą głową, rozgrywam zagadkę
Sam tylko ze sobą proszę o dokładkę
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Bartosz Jasiński
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid

Back to: Jasin Ktwo

Tags:
No tags yet