To koniec! To koniec!
To koniec! To koniec!
Wybaczyłam ci sąsiadkę, tę z siódmego piętra (To się stało poza mną)
Nie bez trudu lecz przełknęłam romans z farmaceutką (Samotność pomagałem znieść)
Na wyżyny zrozumienia wspięłam się
Gdy ktoś życzliwy
W krótkim liście doniósł
Że masz dziecko, lecz nie ze mną (Nie wracajmy do tego)
To koniec! To koniec!
To koniec! To koniec!
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
A to stałam się kobietą
Z tych, którymi gardzę
Uwieszonych na ramieniu
W zależnościach tkwiących
Tam na dole na ulicy stoją dwie walizki
Spakowałam ci wspomnienia, zdjęcia
Już po wszystkim
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas
Czary mary nie ma cię
Hokus pokus nie ma nas