Back to Top

Delirium Tremens Video (MV)






Kat - Delirium Tremens Lyrics




Mamo tyle lat
mamo nie ma cię
mamo ciepła brak
mamo a ty gdzie
Uciekasz za dom
uciekasz jak pies
Mamo ogarnia mnie koszmarny sen
mamo boję się
mamo ramię daj
mamo błagam cię
Mamo wszech lat
kocham cię
chociaż mnie nie chciałaś mieć
hej tam piwo lej do rąk
Mamo tak bym chciał
mamo chwalić się
mamo ale jak
mamo skoro wiesz
mamo wszech lat
kocham cię
chociaż mnie nie chciałaś mieć
hej tam piwo lej do rąk
dlaczego, dlaczego drżą
Mam 25 lat i życie połamane jak patyk.
co spojrzę wstecz... okropna czarna plama.
co spojrzę przed się...twardy, zimny, głaz.
czułem powołanie w życiu swym na księdza,
albo na żołnierza...
i poznałem... poznałem, że mi ten ani tamten
nie mają już czego bronić...
Byłem faustem... i byłem prometeuszem...
porównywałem pełen wiedzy.
z wszechświatową górą tajemnicy.
... i wydzierałem ogień niebu,
aby go nieść swoim braciom...
i ten ogień okazał się robaczkiem świętojańskim,który świeci - nie oświecając i pali się - nie rozpalając...
A serce moje, które opukiwało całą ziemię,
szukając nieznajomej... nie znalazło jej...
Porwawszy gołębicę wylało świętą, niewinną krew.
narzędziem było mienie,
które nawet o pomstę wołać nie może...
a kiedy przezywał do boju wszystkie miliony żywych,
pod hasłem: kto w boga wierzy?
poznałem wówczas przeoślepiającą w świetle prawdę,
że w głębiach instynktu wszechżycia leży zbrodnia...
i ostatni sztandar swój spalić musiano...
Tak więc jestem teraz...
żywy - bez życia
tęskny - bez tęsknoty
i błądzący - bez błędu!.
okręt mój nie mając kompasu, ani steru
płynie w nieznaną dal...
Więc niech się wypełni miara mej pustyni.
porzucę ten świat,
którego intrygi nie są dość zabawne...
ani cierpienia dość małe...
Aby utrzymać swe łzy
zamknę się w pięknym książęcym grobie moich przodków...
a może...
może odkryję nowy świat w swojej duszy?
którego przeczucie zjawia mi się z nieodpartą siła...
ową metafizyczną stroną duszy,
którą widzę we snach swoich, a zapominam na jawie...
i tak może mi się uda zwiedzić drugą połowę księżyca,
wiecznie zakrytą dla ziemskiej świadomości...
Oto jest dzień jasny, słoneczny...
ale cóż to znaczy?
moja dusza ma swoje własne światło.
swoje własne...
od słońca niezależne ciemności...
Pójdźmy stąd,
bo dla tego, który mierzył kulą we własne serce...
nie ma ani dziś, ani jutro...
ani tu, ani tam...
tylko niezmierzone królestwa myśli,
zamknięte w łupinie orzecha...
Mamo piję sam
mamo nie wiem gdzie
mamo o wszystkie dzieci modlę się
mamo za twój grzech
Uciekłaś za dom
uciekłaś jak pies
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Mamo tyle lat
mamo nie ma cię
mamo ciepła brak
mamo a ty gdzie
Uciekasz za dom
uciekasz jak pies
Mamo ogarnia mnie koszmarny sen
mamo boję się
mamo ramię daj
mamo błagam cię
Mamo wszech lat
kocham cię
chociaż mnie nie chciałaś mieć
hej tam piwo lej do rąk
Mamo tak bym chciał
mamo chwalić się
mamo ale jak
mamo skoro wiesz
mamo wszech lat
kocham cię
chociaż mnie nie chciałaś mieć
hej tam piwo lej do rąk
dlaczego, dlaczego drżą
Mam 25 lat i życie połamane jak patyk.
co spojrzę wstecz... okropna czarna plama.
co spojrzę przed się...twardy, zimny, głaz.
czułem powołanie w życiu swym na księdza,
albo na żołnierza...
i poznałem... poznałem, że mi ten ani tamten
nie mają już czego bronić...
Byłem faustem... i byłem prometeuszem...
porównywałem pełen wiedzy.
z wszechświatową górą tajemnicy.
... i wydzierałem ogień niebu,
aby go nieść swoim braciom...
i ten ogień okazał się robaczkiem świętojańskim,który świeci - nie oświecając i pali się - nie rozpalając...
A serce moje, które opukiwało całą ziemię,
szukając nieznajomej... nie znalazło jej...
Porwawszy gołębicę wylało świętą, niewinną krew.
narzędziem było mienie,
które nawet o pomstę wołać nie może...
a kiedy przezywał do boju wszystkie miliony żywych,
pod hasłem: kto w boga wierzy?
poznałem wówczas przeoślepiającą w świetle prawdę,
że w głębiach instynktu wszechżycia leży zbrodnia...
i ostatni sztandar swój spalić musiano...
Tak więc jestem teraz...
żywy - bez życia
tęskny - bez tęsknoty
i błądzący - bez błędu!.
okręt mój nie mając kompasu, ani steru
płynie w nieznaną dal...
Więc niech się wypełni miara mej pustyni.
porzucę ten świat,
którego intrygi nie są dość zabawne...
ani cierpienia dość małe...
Aby utrzymać swe łzy
zamknę się w pięknym książęcym grobie moich przodków...
a może...
może odkryję nowy świat w swojej duszy?
którego przeczucie zjawia mi się z nieodpartą siła...
ową metafizyczną stroną duszy,
którą widzę we snach swoich, a zapominam na jawie...
i tak może mi się uda zwiedzić drugą połowę księżyca,
wiecznie zakrytą dla ziemskiej świadomości...
Oto jest dzień jasny, słoneczny...
ale cóż to znaczy?
moja dusza ma swoje własne światło.
swoje własne...
od słońca niezależne ciemności...
Pójdźmy stąd,
bo dla tego, który mierzył kulą we własne serce...
nie ma ani dziś, ani jutro...
ani tu, ani tam...
tylko niezmierzone królestwa myśli,
zamknięte w łupinie orzecha...
Mamo piję sam
mamo nie wiem gdzie
mamo o wszystkie dzieci modlę się
mamo za twój grzech
Uciekłaś za dom
uciekłaś jak pies
[ Correct these Lyrics ]

Back to: Kat

Tags:
No tags yet