Nie wiem co zrobiłabym
Gdyby tak osobisty list
Zbiegiem okoliczności wpadł
Do obcych rąk
Mówił to skończone nieważne to błąd
Chciałabym uwierzyć w to
Jak robak cholerna zazdrość mnie żre
Zatruwa mi krew
Szukałam kłamstw
I innych zdrad
Uważnie śledząc jego twarz
I w portfelu wreszcie znalazłam numer
Zadzwoniłam i świat mi runął
Jakaś pinda odłożyłam jednak tak
Ja bez walki nie poddaję się więc jeszcze raz
Wybrałam tamte cyfry
Mój Boże to recepcja u dentysty
Możliwe że pewnego dnia będę się śmiać
Dziś ten list to wszystko na co mnie stać
Nie umiem wybaczyć i jak kiedyś żyć
Jakby nie stało się nic
Do domu wracam późno on już śpi
Wstaję kiedy trzasną drzwi
I to kwestia czasu ucieknie stąd
Do obcych rąk