Jestem przegrany
Dobrze to wiem
Znów pokonany
Przez swój własny cień
Księżycem i słońcem
Na raz mogę być
Początkiem i końcem
W spokojne dni
Za ciasno tu
Dla nas dwóch
To wewnętrzne piekło
Jest chorobą przewlekłą
Lepiej pożegnaj się ze mną
Nie pozwól byś była przynętą
Dla wahań, rozterek
Chroń się przed złym charakterem
I znowu ta zima
Choć za oknem skwar
Nic mnie tu dziś nie powstrzyma
Przed wejściem na dach
Lepiej pożegnaj się ze mną
Bo nie chcę byś była przynętą
Dla wahań, rozterek,
Chroń się przed złym charakterem
Pożegnaj się ze mną
Nie pozwól byś była przeklętą
Jak ja w tym ostrzale
W depresji tej już zwariowałem
Ooo, upadam
Wolno zakradam się noc
Ooo, nie żałowałem
O krok znikałem nie raz