Chciałaś dotknąć gwiazd no to stoje tu przed tobą
Możesz mnie dotykać a ja będe niczym prorok
Mogę być twym medium zdradzę zaraz twoją przyszłość
Będziesz przy mnie krzyczeć nie mów co się wydarzyło
Schizy mam na bani nie chcesz o tym wiedzieć skarbie
Budzę się co rano z myślą, że w końcu przestanę
Nie mogę się pozbyć z głowy tych okrutnych myśli
Że gdy tak się stanie to w końcu bym był szczęśliwszy
Jesteśmy skittlesy ty tęczowe a ja czarne
Zamiast serca noszę wielką dziurę jak kimberley
Ty masz uśmiech piękny usta twoje takie barwne
Ja gubie się w słowach no i ludzie mnie zawiedli
Zaufanie gubię nie pamiętam co to znaczy
Ty chciał byś wszystko podane mieć tu jak na tacy
Zejdź mi dzisiaj z oczu to wtedy będziemy cacy
Ciągle lecę dalej i cofam się jak zegary
Chciałaś dotknąć gwiazd no to stoje tu przed tobą
Możesz mnie dotykać a ja będe niczym prorok
Mogę być twym medium zdradzę zaraz twoją przyszłość
Będziesz przy mnie krzyczeć nie mów co się wydarzyło
Schizy mam na bani nie chcesz o tym wiedzieć skarbie
Budzę się co rano z myślą, że w końcu przestanę
Nie mogę się pozbyć z głowy tych okrutnych myśli
Że gdy tak się stanie to w końcu bym był szczęśliwszy
Tylko o godzinkę, żeby cały swój świat zmienić
Wtedy łapie się na tym, że musiałbym się wskrzesić
W Jezusa nie bawię chociaż cosplay co raz lepszy
Chyba tylko włosy bo charakter beznadziejny
Nie ma o czym gadać nie chcę być zbyt samolubny
Trzeba zmienić temat póki jestem prawdomówny
Zostałem bez klejnotów w końcu to wykopali
Z moich uczuć biżuterie zorganizowali
Chciałaś dotknąć gwiazd no to stoję tu przed tobą
Możesz mnie dotykać a ja będę niczym prorok
Mogę być twym medium zdradzę zaraz twoją przyszłość
Będziesz przy mnie krzyczeć nie mów co się wydarzyło
Schizy mam na bani nie chcesz o tym wiedzieć skarbie
Budzę się co rano z myślą, że w końcu przestanę
Nie mogę się pozbyć z głowy tych okrutnych myśli
Że gdy tak się stanie to w końcu bym był szczęśliwszy