Ta, zaczynamy zabawę, ha, ha!
Let's get the party started!
Znów sobota, shota strzała
Wali młody, się zajarał
Knuje balet, jest tu ona
Do jaskini chce ją ponad
Na nim w sensie by siedziała
Plan dziś jego bara bara
Cały ready, Balenciaga
Złotem chce przyciągnąć ptaka
Srokę znaczy, jasna sprawa
Się nie musi jednak starać
Ona tu przyleci sama
Szczwana bladź już go oplata
Tarło kipi, prawie naga
Chłopie wstrzymaj, no powaga
Taki deal się nie opłaca
Sam zobaczysz, wszystko wraca
On nie widzi, że ona chce go otumanić
Wodzi, nęci, wabi, zręcznie truje niczym dragi
Potem myk na chatę, chwila chwały z małą Barbie
Rano rozum wróci, znów się zbłaźnił, to jest life fee
On nie widzi, że ona chce go otumanić
Wodzi, nęci, wabi, zręcznie truje niczym dragi
Potem myk na chatę, chwila chwały z małą Barbie
Rano rozum wróci, znów się zbłaźnił, to jest life fee
Panicz już zadecydował
Ta, bierze co jest, będzie orał
Koledzy już brawo biją
Mistrza swego zdrowie piją
Każdy ślepy, niewyraźny
W portfelach bez sum pokaźnych
Majątek już został w kasie
Ja nie mogę? Przecież da się!
Królem życia dziś zostanie
Tamten pan i jego panie
Świat wiruje, jest zabawa
Jutro tylko kac i kawa
Tańce do białego rana
Takie życie to jest banał
Po co się tu zastanawiać
Trzeba troszkę porozrabiać
On nie widzi, że ona chce go otumanić
Wodzi, nęci, wabi, zręcznie truje niczym dragi
Potem myk na chatę, chwila chwały z małą Barbie
Rano rozum wróci, znów się zbłaźnił, to jest life fee
On nie widzi, że ona chce go otumanić
Wodzi, nęci, wabi, zręcznie truje niczym dragi
Potem myk na chatę, chwila chwały z małą Barbie
Rano rozum wróci, znów się zbłaźnił, to jest life fee
Chłopak mądry już po fakcie,
Ta, Polak przoduje w tym akcie
Lecz odmawiać sobie nie chce
Bez takiego życia dreszcze
Jacka flacha, fajek paka
A na gastro nawet Maka
Wszystko może, wszystko wolno
Nawet lufkę se pierdolnął
Tak folguje, tak się bawi
A rodzicom serce krwawi
Chcieli porządnego syna
Trzeba było krótko trzymać
Dzisiaj tu co drugi taki
Kozak wciąż kryjący braki
Morał jasny, sprawa prosta
Życie twoje to riposta
On nie widzi, że ona chce go otumanić
Wodzi, nęci, wabi, zręcznie truje niczym dragi
Potem myk na chatę, chwila chwały z małą Barbie
Rano rozum wróci, znów się zbłaźnił, to jest life fee
On nie widzi, że ona chce go otumanić
Wodzi, nęci, wabi, zręcznie truje niczym dragi
Potem myk na chatę, chwila chwały z małą Barbie
Rano rozum wróci, znów się zbłaźnił, to jest life fee