Tu już umarł nawet cień,
Martwy obraz spokorniały za szkłem.
Nam dosypał ktoś nadziei do krwi
I zapomniał, zasnął, znikł.
Nikt nie może kazać tak żyć,
Trzeba tylko to zostawić i wyjść.
Tam, gdzie z sobą nie musimy brać już
Żadnych wspomnień, twarzy i słów!
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Chodź Kochany, gdzieś na pewno jest ląd,
Wolne niebo, jakaś prawda i dom.
Odejdziemy, zanim zduszą nasz ból,
Zanim zdradę wcisną do ust!
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań
Bez pożegnań