... jestem autorem nie myl mnie z gwiazdorem znam dobrze pokorę
Też miewam myśli chore ojcostwo jest moim napędowym motorem
Miałem problemy spore chcesz kojarz to z hard core-m
Ale zostawiłem w tyle sodomę i gomorę
Znam takich którzy ze swojego życia zrobili oborę
Ja nie nawracam pozostawiam cie z wyborem
Bo mam kogo uczyć mam komu dać wiarę nie mam czasu się włóczyć
Czas zaczął się kurczyć z czasem łatwiej wykluczyć jest to co niewarte
Emocje ostudzić i na zimno dobrać kartę z widokiem na wojnę pokój
Zip skład rodzina o tym się nie zapomina chcesz to się odcinaj
Chcesz to mnie omijaj jeśli ci się to opłaca ja nie nawracam.
Nie chce świata zmieniać nie mam takich ambicji
Na początek naucz się oddzielać prawdę od fikcji
Jak chcesz demony wyplewiać idź do egzorcysty
Bierzesz co chcesz słyszeć więc łykaj truizmy
I choć mam na głowie blizny nie będę wpajał krzywizny
Wyłącz to przy dziecku bo to same wulgaryzmy
Podobno ten rap jest brudny a kto jest czysty?
Uwalniam się od bredni by zrozumieć chleb powszedni
Nie nawracam proponując swoje racje
Polecam edukację nie liczę na owację
Jeśli się zawiodłeś nie licz na reklamacje
Dziś nie robią wrażenia na mnie takie pierdoły
Ale był jeden moment po koncercie za kulisami
Podszedł do mnie ziomek w oczach ze łzami
Rzekł że powstrzymałem go od samobójstwa swoimi tekstami
I to mi daje do myślenia czasami.