Za pewien czas, gdy któreś z nas
Odejdzie, zapomni, zatrzaśnie
Zaczną się złe godziny mdłe
Znikniemy sobie we mgle
Za pewien czas, gdy któreś z nas
Odejdzie, odfrunie, odpłynie
Skończy się w nas zielony czas
I zmatowieje ten blask
A na razie fruwają motyle
Tyle tego, tamtego też tyle
A na razie wierzymy w baśnie
I jaśniej, i jaśniej.
A na razie kołyszą nas noce
A na razie kołyszą nas dni
Choć już życia, psiamać, popołudnie
Jest cudnie, jest cudnie
Za pewien czas, gdy któreś z nas
Odejdzie, zapomni, zatrzaśnie
Zaczną się złe godziny mdłe
Znikniemy sobie we mgle
Za pewien czas, gdy któreś z nas
Zawinie do portu ciemnego
Zaczną się łzy, lamenty, żal
I zakróluje zła dal
A na razie fruwają motyle
Tyle tego, tamtego też tyle
A na razie wierzymy w baśnie
I jaśniej, i jaśniej.
A na razie kołyszą nas noce
A na razie kołyszą nas dni
Choć już życia, psiamać, popołudnie
Jest cudnie, jest cudnie
Jest cudnie, jest cudnie