Back to Top

Michal Urbaniak - Capitan Lyrics

theme

Michal Urbaniak - Capitan Lyrics




To chory storytelling
Poznałem kiedyś pewnego marynarza, który
Chciał zamienić ze mną dwa zdania
Z dwóch zdań zrobiły się dwa dni
Załogi nie pamiętam, za to kapitana do dziś
Z Karaibów pochodził ów Capitan
Zawitał do Szczecina, miał w zanadrzu sprytny plan
Wymienić starą załogę na nową
Więc spotkał się z Webberem i Łoną
"Cztery i pół" litra pękło, wstawiony prosi o pomoc
Mówi: "Ty masz znajomości i dojścia ponoć"
Łona na to "to jakieś żarty
Dobrze wiesz, że to nic nie znaczy , to o niczym nie świadczy"
Chwile potem Capitan zaliczył fiasko
Miejski Patrol zawinął go na cztery osiem
Nazajutrz od razu wyruszył do Poznania,
Tam Giovanni Dziadzia pokazał "Kroniki Betonowego Lasu"
Z PDG wpadł w cug, hulał jak sztorm
"Zaklinał Deszcz", bo zmókł mu uniform
Skacowany wyjechał do Opola w lekkim amoku
Dopadł skubany "Fenomenalne" "Antidotum"
Nie na długo, bo znów popadł w melanż
Nie zdołali zmienić jego "Punktu Widzenia"
W poszukiwaniu przygody trafił do Katowic, tam poznał co to "Alkoholizm" i "Kinematografia"
Znalazł sposób na podróż "W 63 Minuty Dookoła Świata"
Po czym poczuł, że "też jest Bogiem"
I jak chce dobrą "Trzodę", to ma dzwonić po 3ODE
Zwiedził grube ze Sztigarem Bonko, biba gruba,
Ino Sztigar padoł "jo nie pija, jo sznupia"
Z Czarnym Złotem poznał Ziombel Kru, potem
Ścięło go z nóg, cóż tak bywa w sobotę
Oj ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
O, ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
Śląskie chachary dały mu popalić
Więc spakował manatki i pojechał do Warszawy
Tam od tygodnia znowu bawi się, pije
Molesta pokazała mu jak "Się Żyje"
U Hadesa poznał smak "Ulicy"
U Mesa "Na Działce" odpadł podczas alkoholowej nawałnicy
Nad ranem wyglądał jak warzywo
O dziwo poznali go Fisz, Emade widząc w nim "Tworzywo"
Z Łąkami na wyprawie poderwał "Armande"
Mówi "nieźle się bawię jak na razie w tej Wawie"
I byłoby po sprawie gdyby nie fakt, że
Capitan dalej nie znalazł załogi, która na zawsze wypłynie z nim w świat
"Migracji" ciąg dalszy, ogień w Lublinie
Junior rzekł nie "Stressuj się", Chonabibe
W Bydgoszczy nie tracił chwili na refleksję
B.O.K. ugościli go tak, że zamienił się w "Bestie"
Następnie zadomowił się w Łodzi
Myślał, że jest NieTyKalny lecz Zorak szybko go "Uświadomił"
Czym to grozi Ostry od początku wiedział
Nie chciał się z nim użerać "Po Drodze Do Nieba"
Rzekł: "Wiem OCB lecz nie jara mnie picie
Inaczej widzę moją Podróż Zwaną Życiem
Ale znam kogoś, kto popłynie z Tobą
Może nie na zawsze ale zawsze to coś"
I tak wjechał Sanepid z buta
Choć przed występem nie pił, to po działy się cuda
Na jakiś czas wypłynęli w "Rejs" gdzie
Liczył się "Dobry Smak", a nie produkt placement
Co dobre szybko się kończy ale nie u kapitana
Bo ten znalazł, tym razem załogę Jamal
Uprawiali "Miłość" od wieczora do rana
Potem kolejna zmiana kompana do chlania i tak w kółko
To tak zwana "Niekończąca się opowieść Capitana Morgana", zdrówko
Oj ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
O, ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




To chory storytelling
Poznałem kiedyś pewnego marynarza, który
Chciał zamienić ze mną dwa zdania
Z dwóch zdań zrobiły się dwa dni
Załogi nie pamiętam, za to kapitana do dziś
Z Karaibów pochodził ów Capitan
Zawitał do Szczecina, miał w zanadrzu sprytny plan
Wymienić starą załogę na nową
Więc spotkał się z Webberem i Łoną
"Cztery i pół" litra pękło, wstawiony prosi o pomoc
Mówi: "Ty masz znajomości i dojścia ponoć"
Łona na to "to jakieś żarty
Dobrze wiesz, że to nic nie znaczy , to o niczym nie świadczy"
Chwile potem Capitan zaliczył fiasko
Miejski Patrol zawinął go na cztery osiem
Nazajutrz od razu wyruszył do Poznania,
Tam Giovanni Dziadzia pokazał "Kroniki Betonowego Lasu"
Z PDG wpadł w cug, hulał jak sztorm
"Zaklinał Deszcz", bo zmókł mu uniform
Skacowany wyjechał do Opola w lekkim amoku
Dopadł skubany "Fenomenalne" "Antidotum"
Nie na długo, bo znów popadł w melanż
Nie zdołali zmienić jego "Punktu Widzenia"
W poszukiwaniu przygody trafił do Katowic, tam poznał co to "Alkoholizm" i "Kinematografia"
Znalazł sposób na podróż "W 63 Minuty Dookoła Świata"
Po czym poczuł, że "też jest Bogiem"
I jak chce dobrą "Trzodę", to ma dzwonić po 3ODE
Zwiedził grube ze Sztigarem Bonko, biba gruba,
Ino Sztigar padoł "jo nie pija, jo sznupia"
Z Czarnym Złotem poznał Ziombel Kru, potem
Ścięło go z nóg, cóż tak bywa w sobotę
Oj ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
O, ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
Śląskie chachary dały mu popalić
Więc spakował manatki i pojechał do Warszawy
Tam od tygodnia znowu bawi się, pije
Molesta pokazała mu jak "Się Żyje"
U Hadesa poznał smak "Ulicy"
U Mesa "Na Działce" odpadł podczas alkoholowej nawałnicy
Nad ranem wyglądał jak warzywo
O dziwo poznali go Fisz, Emade widząc w nim "Tworzywo"
Z Łąkami na wyprawie poderwał "Armande"
Mówi "nieźle się bawię jak na razie w tej Wawie"
I byłoby po sprawie gdyby nie fakt, że
Capitan dalej nie znalazł załogi, która na zawsze wypłynie z nim w świat
"Migracji" ciąg dalszy, ogień w Lublinie
Junior rzekł nie "Stressuj się", Chonabibe
W Bydgoszczy nie tracił chwili na refleksję
B.O.K. ugościli go tak, że zamienił się w "Bestie"
Następnie zadomowił się w Łodzi
Myślał, że jest NieTyKalny lecz Zorak szybko go "Uświadomił"
Czym to grozi Ostry od początku wiedział
Nie chciał się z nim użerać "Po Drodze Do Nieba"
Rzekł: "Wiem OCB lecz nie jara mnie picie
Inaczej widzę moją Podróż Zwaną Życiem
Ale znam kogoś, kto popłynie z Tobą
Może nie na zawsze ale zawsze to coś"
I tak wjechał Sanepid z buta
Choć przed występem nie pił, to po działy się cuda
Na jakiś czas wypłynęli w "Rejs" gdzie
Liczył się "Dobry Smak", a nie produkt placement
Co dobre szybko się kończy ale nie u kapitana
Bo ten znalazł, tym razem załogę Jamal
Uprawiali "Miłość" od wieczora do rana
Potem kolejna zmiana kompana do chlania i tak w kółko
To tak zwana "Niekończąca się opowieść Capitana Morgana", zdrówko
Oj ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
O, ten Capitan, ma kapitalny plan
Choć plany lubią zmiany, a pech chodzi parami
On i tak chce bawić się do rana z nami
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Michal Urbaniak, Michal Waclaw Baj, Tomasz Iwanca
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC
LyricFind




Michal Urbaniak Capitan Video

Tags:
No tags yet