Gdyby tak ograniczyć wszystko do jednego zdania
By móc wypowiedzieć je jednym tchem
Ja wiem, nie jestem jeszcze godna zaufania
Lecz wysłuchaj mnie, tylko tego chcę
I zapalmy już porannych zórz pochodnie
Niech inni widzą jak płomień gra za oknem
A gdy spadnie deszcz, on zgaśnie razem z nami
Wypalony łzami
Krople te rozproszą dookoła całe światło
Lecz nim wstanie dzień, po nocy wciąż zostanie jakiś ślad
A ja boję się, bo w ciemności zgubić drogę bardzo łatwo
Więc poprowadź mnie tam, gdzie pełno jest gwiazd
I zapalmy już porannych zórz pochodnie
Niech inni widzą jak płomień gra za oknem
A gdy spadnie deszcz, on zgaśnie razem z nami
Wypalony łzami
Wypalam od środka, co mnie rani
Znajduję w ogniu azyl
Zapłonę całą sobą, odrodzę się
I stoję przed tobą cała
Jedynie w słowa ubrana
A u moich stóp żarzy się świat
I zapalmy już porannych zórz pochodnie
Niech inni widzą jak płomień gra za oknem
A gdy spadnie deszcz, on zgaśnie razem z nami
Wypalony łzami
I zapalmy już porannych zórz pochodnie
Niech wypalą w nas ból i strach swym ogniem
Gdy mi spojrzysz prosto w oczy, to spadniemy