Urodziłem się by grać to
Urodziłem się by grać
Urodziłem się by pchać to
Urodziłem się by grać
Zamykam oczy i znów czuję się jak w '95
Zachodnia WWA ja w ręku Belton Can
Żyje tym beton ziom jestem z betonu
Wszystko to co złe przykrywam grubą warstwą chromu
Pokpimy system to chyba oczywiste
Sam nie wiem kiedy ten hiphop zmienił się w biznes
Skurwysyny chcą widzieć w nim tylko liczby
Nie warci są nawet kpiny ty nie myl nas z nimi nigdy
To zwykłe pizdy zachłanne na hajs
Ty wytrzyj se mordę szkłem weź oddaj ten majk
Ja miele to miele miele wciąż idę prosto przed siebie
Osiągać cele spełniać sny mam tu non stop potrzebę
Urodziłem się po to by się uzewnętrzniać
Żeby opadała Tobie szczęka żeby słyszał Wszechświat
Emocje były brudne jak ścierka
I gówno mnie obchodzi mainstream czy underground
I gówno mnie obchodzą ksywki których nie słyszałem
Urodzili się po to by iść do Mam Talent
Ja urodziłem się by skupić Twoją uwagę
Lamusy siedzą na youtube sobie piszą komentarze
Idź lepiej na koncert światła na mnie
Przypadek Nie sondze świat jest dla mnie
Nie na własność bo nie jestem zachłanny
Ale co jest moje biorę i sram na straty
Dobra kto ma towar i najlepiej pcha to
Od WWA do KATO kuma nawet matoł
J do W do P my nie wiemy co to kryzys
I mamy więcej wiernych słuchaczy niż Rydzyk
Co dnia ryzyk fizyk będzie co będzie
Ale gdy wydam CD chętnie pędem nabędziesz
Wiem że chcesz prędzej ale na chuj ten pośpiech
I tak jestem wszędzie na trackach nie tylko w Polsce
Zawsze w dobrym gronie zawsze w dobrej wierze
A wers jak ogień płonie gdy piszę po papierze
Dobra Ero kończy bo wypić coś pora
Elo W dniu narodzin Onara Juniora
Urodziłem się by grać to
Urodziłem się by grać
Urodziłem się by pchać to
Urodziłem się by grać
Bomba poszła do góry chociaż to nie jest gonitwa
Dla hiphop kultury wygrana kolejna bitwa
A jak kwit na to stawiasz to posetnisz kapitał
Sprawa której poświęciłem już konkretny szmat życia
Gdy tylko joint spłonie ja daję ci wokal
Staję przy mikrofonie rzucam okiem na GShock'a
To moment kiedy pcham w dobrą stronę to co kocham
To zaszczyt dla słabych graczy pan katastrofa
Plan to nie cofać i wznieść się nad miastem
Zawsze spychać wrogów ze sceny jak Bastek
Chuj mnie obchodzi co oni powiedzą o nas
Przejmuję ten pierdolnik JWPMiuoshOnar
To już nie boom bap to kurwa trumna na Twoje Ego
Chcieli punktów nam urwać i chuj blam nic z tego
Urodziłem się do tego czegoś daj mi werbel
Nie zobaczysz mojego końca dopóki nie jebnę
Pcham ci to w stereo reszta brzmi jak De Mono
Łapię wiatr koszę flotę statki na niebie płoną
Nie mów ziomom na osiedlu że się nazywam Miuosh
Przed pierwszym z Twoich wersów moje imię już tam było
A mi nie minął rok na to krew i pot szmato
Chcieli by być mną dali by się zajebać za to
Tu nie ma nic za nic jest tylko coś za coś
Niech cały kraj płonie to się zaczęło w Kato