Back to Top

Mały Albert Video (MV)




Performed By: Młody Matoł
Language: Polish
Length: 4:51
Written by: Mateusz Romanowski




Młody Matoł - Mały Albert Lyrics




Wychodzę w świat jak po saunie, jak po bunie w dobrej knajpie
Próbuję dzisiaj patrzeć, jakbym nie wiedział, na co patrzę
Nie mam na dziś planu A, więc nie mam planu B tym bardziej
Słucham Billy Woods i Boy Harsher i odpalam własną bajkę
Idę zamyślony, ups, wyjebałeś mi barkiem, sorki
Nie ma sprawy typku, jeszcze tu pobędę, a potem się ogarnę
Nie wiem, który to realizacji utopii stopień
Nie mam świąt w zanadrzu, może odkurzę, ale nie umyję okien
Nie mam nic na kanapki, wchodzę do warzywniaka pod blokiem
Pomidory chodzą za tyle, że mógłbym równie dobrze obwiesić się złotem
Jeszcze tylko kawę z żaby wleję do japy, żeby poczuć się jak Yuppy
Stan konta nie cieszy, ale dziś jak Doda z Fokusem mówię F*ck It
Nie miałem innych celów na dziś, a ich nadmiar mam zawsze
Delegalizuję czas, będę wiedział o nocy jak słońce zajdzie
Jak słońce zajdzie to zjem kolację i odpalę lampkę
Poczytam książkę Pani Wyrocznia, dopóki nie będą kleiły się oczka

Opowiadam historie jak Jankiel
Jaram się słowem bardziej niż zegarkiem czy autem
Raczej nerdzik jak Velma, a nie słodziak jak Daphne
Wiele bodźców mnie przerażało, Mały Albert
Teraz wygląda to mniej poważnie

Znam kilku takich, co układali cegły, nie napisali żadnej jak Knausgard
Te od Knausgarda świadczą o tym, ile może trwać walka, sześć tomów
Ile wystawisz za drzwi, ile wniesiesz do domu,
Czy poryją Cię zdrowo, czy przyczynią do chorób
Jeśli coś ma się z tego urodzić, czy to sala tortur, czy zdrowy poród
Czy twój wewnętrzny szef mówi odpocznij, czy może porób
Czy jest jakiś istotny powód, żeby nie odpuszczać i wcisnąć ponów
Czy chujom dziękować za doświadczenia, czy wysyłać do grobów
Raczej to pierwsze, jak Bolec od zgrywania gangusa wolę bawić się w Mietka Fogga
Sześćdziesiątkę kojarzę z miligramami, które łykałem, kiedy popsuła się głowa
Czasem losu kowadło, a czasem kowal
Czasem patrząc za siebie mówię, że fajnie, czasem, że szkoda
Nie mam mądrości na każdą okazję, jak zodiakara po otwarciu ostatniej czakry
Nie mam nawet mądrości na miarę polskiej rap gry
Chciałbym, żeby czas był wolny jak ten podkład, może nawet zastygł
Żeby przyjrzeć się, gdzie leżą bujdy, a gdzie leżą fakty
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Wychodzę w świat jak po saunie, jak po bunie w dobrej knajpie
Próbuję dzisiaj patrzeć, jakbym nie wiedział, na co patrzę
Nie mam na dziś planu A, więc nie mam planu B tym bardziej
Słucham Billy Woods i Boy Harsher i odpalam własną bajkę
Idę zamyślony, ups, wyjebałeś mi barkiem, sorki
Nie ma sprawy typku, jeszcze tu pobędę, a potem się ogarnę
Nie wiem, który to realizacji utopii stopień
Nie mam świąt w zanadrzu, może odkurzę, ale nie umyję okien
Nie mam nic na kanapki, wchodzę do warzywniaka pod blokiem
Pomidory chodzą za tyle, że mógłbym równie dobrze obwiesić się złotem
Jeszcze tylko kawę z żaby wleję do japy, żeby poczuć się jak Yuppy
Stan konta nie cieszy, ale dziś jak Doda z Fokusem mówię F*ck It
Nie miałem innych celów na dziś, a ich nadmiar mam zawsze
Delegalizuję czas, będę wiedział o nocy jak słońce zajdzie
Jak słońce zajdzie to zjem kolację i odpalę lampkę
Poczytam książkę Pani Wyrocznia, dopóki nie będą kleiły się oczka

Opowiadam historie jak Jankiel
Jaram się słowem bardziej niż zegarkiem czy autem
Raczej nerdzik jak Velma, a nie słodziak jak Daphne
Wiele bodźców mnie przerażało, Mały Albert
Teraz wygląda to mniej poważnie

Znam kilku takich, co układali cegły, nie napisali żadnej jak Knausgard
Te od Knausgarda świadczą o tym, ile może trwać walka, sześć tomów
Ile wystawisz za drzwi, ile wniesiesz do domu,
Czy poryją Cię zdrowo, czy przyczynią do chorób
Jeśli coś ma się z tego urodzić, czy to sala tortur, czy zdrowy poród
Czy twój wewnętrzny szef mówi odpocznij, czy może porób
Czy jest jakiś istotny powód, żeby nie odpuszczać i wcisnąć ponów
Czy chujom dziękować za doświadczenia, czy wysyłać do grobów
Raczej to pierwsze, jak Bolec od zgrywania gangusa wolę bawić się w Mietka Fogga
Sześćdziesiątkę kojarzę z miligramami, które łykałem, kiedy popsuła się głowa
Czasem losu kowadło, a czasem kowal
Czasem patrząc za siebie mówię, że fajnie, czasem, że szkoda
Nie mam mądrości na każdą okazję, jak zodiakara po otwarciu ostatniej czakry
Nie mam nawet mądrości na miarę polskiej rap gry
Chciałbym, żeby czas był wolny jak ten podkład, może nawet zastygł
Żeby przyjrzeć się, gdzie leżą bujdy, a gdzie leżą fakty
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Mateusz Romanowski
Copyright: Lyrics © O/B/O DistroKid


Tags:
No tags yet