Back to Top

Niespełnione ambicje Video (MV)






Molesta Ewenement - Niespełnione ambicje Lyrics




Przejrzałeś na oczy człowieku uparty
Otworzyłeś drzwi już dawno otwarte
Myślałeś że los przyniesie ci kartę najwyższą z talii
Gdzieś ty kurwa był jak rozum rozdawali
Bo twojej matce smutno jak upadasz kolejny raz
Rzeczywistość to jakiś marazm
Zacząłeś pod sklepem swoje imperium budować
Zapomniałeś swoim dzieciom jedzenia kupować
Trudno teraz się schować przed samym sobą
Zapomniałeś że matka jest najważniejszą osobą
Za późno obudziłeś się ze zrzutu
Dzieci głodne niezadbane twoje syny pierworodne
Czy zrobiłeś coś żeby tego nie zaznały
Szczękały z zimna całą noc znów płakały
Gdzie jest w tym cel jaka ambicja
To skurwiała policja tu system i bieda
Żyć normalnie znów nie da
Dobry kawałek chleba zwykle nie jest w zasięgu ręki
W słowach tej piosenki odnajdziesz siłę
By iść przez życie z podniesioną głową zgodnie z samym sobą

Pytanie
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
No powiedz
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę

Kolejne nagranie to jakbym jeszcze raz się urodził
Ktoś mi zaszkodził lecz nie zmienię biegu zdarzeń
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
Zwykle wyroki boskie są niezbadane
Może po to słuchasz mnie by wyjechać z zajezdni na drogę
Zostaw za sobą podziemną trwogę
Patrzę na podłogę niespełnione ambicje
Tam jest ich miejsce a tu sytuacji wyjście
Smutek i żal to przyjaciele fałszywi
Wciśnięty w kąt pokoju na pewno nieszczęśliwy
Los bywa złośliwy chyba wiesz to z doświadczenia
Za plecami chciwy lecz to nie ma już znaczenia
Coś stać się musi już wpisane są kody
On ledwo oddycha dajcie mu wody
Napotkał na przeszkody jak co piąty z tłumu
Strasznie wokół tej sprawy jest dużo szumu
Trzy dychy na karku brak środków do życia
Brak jest majątku wszystko od początku
Nie ma tym porządku wcale

Pytanie
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
No powiedz
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę

Pytanie
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
No powiedz
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Przejrzałeś na oczy człowieku uparty
Otworzyłeś drzwi już dawno otwarte
Myślałeś że los przyniesie ci kartę najwyższą z talii
Gdzieś ty kurwa był jak rozum rozdawali
Bo twojej matce smutno jak upadasz kolejny raz
Rzeczywistość to jakiś marazm
Zacząłeś pod sklepem swoje imperium budować
Zapomniałeś swoim dzieciom jedzenia kupować
Trudno teraz się schować przed samym sobą
Zapomniałeś że matka jest najważniejszą osobą
Za późno obudziłeś się ze zrzutu
Dzieci głodne niezadbane twoje syny pierworodne
Czy zrobiłeś coś żeby tego nie zaznały
Szczękały z zimna całą noc znów płakały
Gdzie jest w tym cel jaka ambicja
To skurwiała policja tu system i bieda
Żyć normalnie znów nie da
Dobry kawałek chleba zwykle nie jest w zasięgu ręki
W słowach tej piosenki odnajdziesz siłę
By iść przez życie z podniesioną głową zgodnie z samym sobą

Pytanie
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
No powiedz
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę

Kolejne nagranie to jakbym jeszcze raz się urodził
Ktoś mi zaszkodził lecz nie zmienię biegu zdarzeń
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
Zwykle wyroki boskie są niezbadane
Może po to słuchasz mnie by wyjechać z zajezdni na drogę
Zostaw za sobą podziemną trwogę
Patrzę na podłogę niespełnione ambicje
Tam jest ich miejsce a tu sytuacji wyjście
Smutek i żal to przyjaciele fałszywi
Wciśnięty w kąt pokoju na pewno nieszczęśliwy
Los bywa złośliwy chyba wiesz to z doświadczenia
Za plecami chciwy lecz to nie ma już znaczenia
Coś stać się musi już wpisane są kody
On ledwo oddycha dajcie mu wody
Napotkał na przeszkody jak co piąty z tłumu
Strasznie wokół tej sprawy jest dużo szumu
Trzy dychy na karku brak środków do życia
Brak jest majątku wszystko od początku
Nie ma tym porządku wcale

Pytanie
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
No powiedz
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę

Pytanie
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
No powiedz
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Działa twój instynkt twój zapał nie wystygł
Jesteś bez winy podnieś kamień zadaj ranę
[ Correct these Lyrics ]
Writer: ROBERT ADAM DARKOWSKI, TOMASZ SZCZEPANEK, PIOTR WIECLAWSKI, PAWEL WLODKOWSKI
Copyright: Lyrics © Universal Music Publishing Group


Tags:
No tags yet