Jezioro było ciche, błogie
Nie pływał sum, nie ¶piewał ptak
Jeziora lustro ciemne, srogie
Ostatni wrak dryfował tysi±c temu lat
Kochała noc jezioro stare
Jej skrzydła kryły wieków ból
Pl±tały drogi, gubiły ¶miałków
W czysto¶ci rósł olbrzymów ród
Legendę niosły jesieni wieczory
Z Pomorza chat aż w serce Tatr
Budził się duch, za oręż lud chwytał
Spłynęło jezioro, gdzie inna wod± truł je kat
Jak zgin±ł król z kata zrodzony
Zaszumi li¶ć gdy będzie ten czas
Gdy barda wnuk wbiegnie na szczyt
Na skrzydłach wci±ż, jezioro kroplo złota.