Back to Top

Onar - Nie Zamykaj Dzisiaj Drzwi Lyrics



Onar - Nie Zamykaj Dzisiaj Drzwi Lyrics




[ Featuring Miuosh ]

Nie pierdol mi, że potrzeba trochę Ci czasu wolnego
Media zamykają pysk usta, krzyki, dlatego moje łzy
Mają kolor atramentu z długopisu, kiedyś pobłądziłem w życiu
Dzisiaj wiem co kocham w życiu
Już nie mówię, że mi wszystko jedno patrząc w podłogę
Jest ciemno, jest zimno, ocieram z czoła krople
Kielich goryczy jest już na granicy przepełnienia
Zawsze wracam jak bumerang, póki kręci się Ziemia

Chcę usłyszeć dzwonek do drzwi, poczuć chłód klamki
Póki co światła oślepiają mnie, czuję chłód szklanki
Na oczach czarne okulary, choć jest pierdolona północ
Kostki lodu, szelest hajsu, ciężki bas gówno
Mnie już obchodzi, która wskazówka jest od godzin
Ludzie jak ćmy lecą do światła póki palą się neony
Konfetti leci z nieba, wokół brakuje chleba
Jestem równolegle w dwóch czasoprzestrzeniach
Czuję radość i smutek, czuję ból i euforię
Mam twardą dupę połączoną z kręgosłupem
I emocje zawsze biorą górę, kiedy jestem najebany
Szczęście, nie zamykaj dzisiaj, proszę
Drzwi, bo późno będę

Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi, nie
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj proszę, dzisiaj drzwi bo późno będę

Światła zlewają się w linię, kiedy moją drogą frunę
A na plecach niosę rzeczy, których ponoć nie da się już unieść
Już nie potrafię tak żyć, jednak umiem jeszcze
Honor każe stać i walczyć, reszta głośno krzyczy: "Pieprz się!"
Jebany strumień porwał resztkę moich dni
Wypiję więcej niż umiem, nie przekręcaj zamka dziś
Ten cały syf musi kiedyś wyjść z człowieka
A ja nie mogę zwlekać, wyścig nie uczył mnie czekać
Rzeka tajemnic, słyszę zero i nie wiem nic
Skąd mogłem wiedzieć, że to wszystko mnie otępi
Tak, mój dawny świat nie wierzył
Co drugi ślub i kredyt
A ja znów piję sam
Jak jakiś cham zaliczam gleby
Nie musisz dać mi przeżyć, potrafię ustać sam
Choć głównie w miejscach, gdzie na pamięć każdy z kroków znam
Choć miałem na to plan - nie trzymam się go zbytnio
Ten cały chłam mnie łamie w pół a w dół leci szybko
Może alko i przykrość wypłukały ze mnie resztki chwil
Trzeba wstać iść dalej chlać albo pić
Oprócz tego i tych paru linijek nie umiem nic
Zamknij pysk, późno będę nie zamykaj dzisiaj drzwi

Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi, nie
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj proszę, dzisiaj drzwi bo późno będę
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Nie pierdol mi, że potrzeba trochę Ci czasu wolnego
Media zamykają pysk usta, krzyki, dlatego moje łzy
Mają kolor atramentu z długopisu, kiedyś pobłądziłem w życiu
Dzisiaj wiem co kocham w życiu
Już nie mówię, że mi wszystko jedno patrząc w podłogę
Jest ciemno, jest zimno, ocieram z czoła krople
Kielich goryczy jest już na granicy przepełnienia
Zawsze wracam jak bumerang, póki kręci się Ziemia

Chcę usłyszeć dzwonek do drzwi, poczuć chłód klamki
Póki co światła oślepiają mnie, czuję chłód szklanki
Na oczach czarne okulary, choć jest pierdolona północ
Kostki lodu, szelest hajsu, ciężki bas gówno
Mnie już obchodzi, która wskazówka jest od godzin
Ludzie jak ćmy lecą do światła póki palą się neony
Konfetti leci z nieba, wokół brakuje chleba
Jestem równolegle w dwóch czasoprzestrzeniach
Czuję radość i smutek, czuję ból i euforię
Mam twardą dupę połączoną z kręgosłupem
I emocje zawsze biorą górę, kiedy jestem najebany
Szczęście, nie zamykaj dzisiaj, proszę
Drzwi, bo późno będę

Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi, nie
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj proszę, dzisiaj drzwi bo późno będę

Światła zlewają się w linię, kiedy moją drogą frunę
A na plecach niosę rzeczy, których ponoć nie da się już unieść
Już nie potrafię tak żyć, jednak umiem jeszcze
Honor każe stać i walczyć, reszta głośno krzyczy: "Pieprz się!"
Jebany strumień porwał resztkę moich dni
Wypiję więcej niż umiem, nie przekręcaj zamka dziś
Ten cały syf musi kiedyś wyjść z człowieka
A ja nie mogę zwlekać, wyścig nie uczył mnie czekać
Rzeka tajemnic, słyszę zero i nie wiem nic
Skąd mogłem wiedzieć, że to wszystko mnie otępi
Tak, mój dawny świat nie wierzył
Co drugi ślub i kredyt
A ja znów piję sam
Jak jakiś cham zaliczam gleby
Nie musisz dać mi przeżyć, potrafię ustać sam
Choć głównie w miejscach, gdzie na pamięć każdy z kroków znam
Choć miałem na to plan - nie trzymam się go zbytnio
Ten cały chłam mnie łamie w pół a w dół leci szybko
Może alko i przykrość wypłukały ze mnie resztki chwil
Trzeba wstać iść dalej chlać albo pić
Oprócz tego i tych paru linijek nie umiem nic
Zamknij pysk, późno będę nie zamykaj dzisiaj drzwi

Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi, nie
Nie zamykaj dzisiaj, dzisiaj drzwi bo późno będę
Nie zamykaj proszę, dzisiaj drzwi bo późno będę
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Marcin Donesz, Milosz Pawel Borycki
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Onar



Onar - Nie Zamykaj Dzisiaj Drzwi Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet