Back to Top

O.S.T.R. - Epilog Lyrics



O.S.T.R. - Epilog Lyrics




Widzę ułożony kraj pełen zwyrodniałych przygód
Naboje wbite w serce ich nie wydostałby chirurg
Ile wymaga poświęceń wiara w możliwości świrów
To pochłaniam z powietrzem lojalności pięć minut
Wróżyli mi koniec
Negocjacje z Bogiem wśród nieżywych na OIOM'ie
Wytrwale po swoje drogą rodziny pokoleń
Są chwile że przez mgłe świat widzisz zza powiek
Obiecałem żonie bez niej nie odejdę
Nawet tnąc o brzytwę dłonie krzycząc konsekwentnie Mayday
Jestem wróciłem znów mam w sobie energię
Pierwszy raz stuprocentowo czysty w dobie uzależnień
Świeże powietrze miło je zaczerpnąć
Póki nie tracimy szansy z chwilą obce nam jest piekło
Nie umiem nienawidzieć nawet na szyi z żyletką
Jestem z tych co ciągle wierzą że świat nas żywi treścią

Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren

Los mnie skazywał na śmierć
Namaszczenie chorych niemy strach zabija gniew
Minuty do końca kiedy kark przeszywa dreszcz
Pytam Boga co mam zmienić by czas zatrzymał stres
Wiem to moja wina
Odczuwam konsekwencje życia nadmiar słowa w czynach
Zbyt dużo poświęceń by się na schodach zatrzymać
Wybacz ale już nie wróci mi zdrowia Aspiryna
Obiecałem swoim synom
Że nigdy nie odejdę nawet jak mi groził wyrok
Grzech ma wiele imion chwytam dzień i żyję chwilą
Nikt mi nie zabroni grać i w ludziach widzieć żywioł
Scena amfetaminą nakręca mi puls
Jestem prostym człowiekiem wśród skomplikowanych dróg
Zdrowie oddałem muzyce chociaż przekraczając próg
Mam świadomość swego szczęścia że mogę powrócić znów

Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren

Wielu jest złotoustych
Los bywa okrutny mów na mnie monopłucny
Są przyczyny i skutki
Zrobiłem wszystko by życie swoje uczcić
Nie pytaj mnie o wersy to detale sceny
Rodzina moi bliscy dla nich musiałem przeżyć
Jestem zostaję na trackach prawdy przemyt
Jeszcze raz unieś ręce oderwij się od ziemi

Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Widzę ułożony kraj pełen zwyrodniałych przygód
Naboje wbite w serce ich nie wydostałby chirurg
Ile wymaga poświęceń wiara w możliwości świrów
To pochłaniam z powietrzem lojalności pięć minut
Wróżyli mi koniec
Negocjacje z Bogiem wśród nieżywych na OIOM'ie
Wytrwale po swoje drogą rodziny pokoleń
Są chwile że przez mgłe świat widzisz zza powiek
Obiecałem żonie bez niej nie odejdę
Nawet tnąc o brzytwę dłonie krzycząc konsekwentnie Mayday
Jestem wróciłem znów mam w sobie energię
Pierwszy raz stuprocentowo czysty w dobie uzależnień
Świeże powietrze miło je zaczerpnąć
Póki nie tracimy szansy z chwilą obce nam jest piekło
Nie umiem nienawidzieć nawet na szyi z żyletką
Jestem z tych co ciągle wierzą że świat nas żywi treścią

Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren

Los mnie skazywał na śmierć
Namaszczenie chorych niemy strach zabija gniew
Minuty do końca kiedy kark przeszywa dreszcz
Pytam Boga co mam zmienić by czas zatrzymał stres
Wiem to moja wina
Odczuwam konsekwencje życia nadmiar słowa w czynach
Zbyt dużo poświęceń by się na schodach zatrzymać
Wybacz ale już nie wróci mi zdrowia Aspiryna
Obiecałem swoim synom
Że nigdy nie odejdę nawet jak mi groził wyrok
Grzech ma wiele imion chwytam dzień i żyję chwilą
Nikt mi nie zabroni grać i w ludziach widzieć żywioł
Scena amfetaminą nakręca mi puls
Jestem prostym człowiekiem wśród skomplikowanych dróg
Zdrowie oddałem muzyce chociaż przekraczając próg
Mam świadomość swego szczęścia że mogę powrócić znów

Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren

Wielu jest złotoustych
Los bywa okrutny mów na mnie monopłucny
Są przyczyny i skutki
Zrobiłem wszystko by życie swoje uczcić
Nie pytaj mnie o wersy to detale sceny
Rodzina moi bliscy dla nich musiałem przeżyć
Jestem zostaję na trackach prawdy przemyt
Jeszcze raz unieś ręce oderwij się od ziemi

Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
Wróciłem dla Ciebie
Moje serce moje myśli mój Eden
Wróciłem bo wierzę
Moje miejsce moje myśli mój teren
[ Correct these Lyrics ]

Back to: O.S.T.R.



O.S.T.R. - Epilog Video
(Show video at the top of the page)


Performed By: O.S.T.R.
Language: Polish
Length: 4:12

Tags:
No tags yet