W powietrzu dym z papierosów
Tancerki w bikini robią na papier bossów
Nie dam na tacę prochów choć bywa ksiądz w barze
Mój ziom go przyuważył jak ćpał koks za ołtarzem
Grzechy to miejsce z nich żyje
Kto miał dziwkę na chwilę kto dał dziwce napiwek
Emocjonalny thriller polany tonik z ginem
Patologii sentyment każdemu grozi wylew
Drugi szlug odpalony
Druga setka na parkiet pada deszcz jak dobrobyt
Stała więź za bilony czarna śmierć białej wdowy
Nie ma świętych na Ziemi wyciągnij palec z wody
Jeszcze jeden oddech
Dym dobija tętno podkręcone przez orgie
Po drodze po goudę przez podświetlone stopnie
Tam gdzie sekrety nie mogą o sobie zapomnieć
Te ściany widziały zbyt wiele
By mówić by płakać i współczuć
Masz jeszcze skrupuły by rzucić to wszystko
Świat umie znieczulić nakręcam tłumik
W łeb strzał chwila pod niebem
Nie czujesz kierunek na glebę krew spływa na ziemię
Puste spojrzenie emocji rewers
Wszystkie słabości rodzą się w gniewie
W oparach dymu
Złotówki na barze gonią szczęścia azymut
To ruletka czy wybór świadomości w ryzyku
Ultrafiolet na stringach kontra troski o przychód
Mówią czas stoi w miejscu
W takim miejscu czas stoi w miejscu
Sygnety na palcach świadectwem zysku
Liczysz na miłość kurwy nie piszą listów
Na zamówienie striptiz
Wieczory kawalerskie w gronie najbliższych
Napaleni na cycki najebani od whisky
Kasa spada jak deszcz alko już za nich myśli
Jeszcze jeden oddech
Gdyby mogły płuca by ziały ogniem
Z własnej perspektywy wszak widzimy odwrotnie
Miejsce grzechu i wspomnień instynkty pierwotne
Te ściany widziały zbyt wiele
By mówić by płakać i współczuć
Masz jeszcze skrupuły by rzucić to wszystko
Świat umie znieczulić nakręcam tłumik
W łeb strzał chwila pod niebem
Nie czujesz kierunek na glebę krew spływa na ziemię
Puste spojrzenie emocji rewers
Wszystkie słabości rodzą się w gniewie