To był 3 dniowy grzybowy bal
Na działkę we wrześniu
Była pierwsza na busoli
My przy jednym stole 6
Na środku jointy
Przed każdym wywar z ponad 40
Niech cię głowa nie boli
Nie brak mi inspiracji do tekstów
Kręcimy, w oparach dymu siedzimy minut 30
Trochę wódki, ogórki kiszone
Już czuje to, wierz mi
Dawka ciepła rozchodzi się po ciała powierzchni
Wszystko to ze sobą weźmy i wyjdźmy stąd koniecznie
Nie wiem skąd ziomek wyciąga białą kopertę
Spokojnie
Z tym opuszczamy posesje
Nad nami droga mleczna
Przed nami las jest gdzieś tam
W tym samym momencie przenosimy się do innego miejsca
W inną rzeczywistość skok
Ktoś widział coś co kryje zmrok
Nie wiadomo, podobno w lesie jest smok
Więc zgubmy trop
Jarajmy zioło
Otwierasz kopertę nasz składzik
Fedex jest na pokładzie
Czuję działanie
Te drzewa mówią do mnie już w zasadzie
Czuje ze stanowimy jedna
Zniknęła już cała obojętność
Ludzkość niszczy Matkę Ziemię
Ale ty to kumasz, wiem to na pewno
Wszyscy tu jesteśmy w tej samej rzeczywistości częścią
Wszyscy tu jesteśmy w tej samej rzeczywistości częścią
Wszyscy tu jesteśmy w tej samej rzeczywistości częścią
Księżyc tej nocy świecił wyjątkowo mocno
Przed na mi polana
A ja nie widzę swoich stóp - chodźmy!
Jak w Czasie Apokalipsy jesteśmy tam w pełnej ciszy
A ci w krzakach przed nami to Amerykanie czy Wietnamczycy
Na drugim planie szybkie rozeznanie
Panie, na środku stos
Z drewien ogień mam to
Odpalę ognisko w lesie
Zobacz co brat już niesie
Nasz doktorze od duszy i ciała jaką masz receptę?
W inną rzeczywistość skok
Ktoś widział coś co kryje zmrok
Nie wiadomo, podobno w lesie jest smok
Więc zgubmy trop
Jarajmy zioło
Otwierasz kopertę nasz składzik
Fedex jest na pokładzie
Czuję działanie
Te drzewa mówią do mnie już w zasadzie
Czuje ze stanowimy jedna
Zniknęła już cała obojętność
Ludzkość niszczy Matkę Ziemię
Ale ty to kumasz, wiem to na pewno
Wszyscy tu jesteśmy w tej samej rzeczywistości częścią
Wszyscy tu jesteśmy w tej samej rzeczywistości częścią
Czasem, czasem
Życie powoduje że masz sposobność
By ten wszechświat na chwilę zrozumieć
W gwiazdy patrzę
Niczym się nie przejmuję
Jesteśmy ulepieni z czegoś, co tam wciąż wiruje
Skuna gaśnie, zapalniczka tu jest
U mnie pięknie
Widzę ,że ty tak jak ja się czujesz
W gwiazdy patrzę
Niczym się nie przejmuję
Jesteśmy ulepieni z czegoś, co tam wciąż wiruje