Back to Top

Spalmy gniew Video (MV)




Performed By: Piekielny
Featuring: Ywis, Veyz
Language: Polish
Length: 4:49




Piekielny - Spalmy gniew Lyrics




[ Featuring Ywis, Veyz ]

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Od lat mam zadanie biec nieważne co stanie się
I nieważne gdzie znów poniesie mnie ale stanie w miejscu mi zamraża krew
Pokochałem setki miejsc i kilka najbliższych serc
Miałem więcej szczęścia niż wydaje się dzisiaj w końcu wiem jak to dobre jest
Pamiętam to stanie w drzwiach a w twych oczach łzy i strach
Nie wiedziałem czy wyjdę stamtąd sam lecz wiedziałem że to już ostatni raz
Mi głowę rozbijał dramat jak dobrze że byłaś mama
Gdy facet przeżywa blamaż nie myśli trzeźwo musiałem skłamać
Może czas na pierwszy krok to jest na to dobry rok
Bo nieważne jak to potoczy się dookoła płonie tam kierują wzrok
Może czas zawrócić rzekę dzieją cuda się na świecie
Odstawmy nasze przekonania ślepe w końcu każdy z nas jest tylko człowiekiem
No chyba że wiesz nie bardzo już chcesz
Bo pamiętasz gorycz i potok łez
Odłóżmy już miecze nie chcemy ich przecież
Ja mogę być pierwszy Ty możesz być druga i niepotrzebne nam osoby trzecie

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Gdy patrzę wstecz to wiesz co prześladuje mnie
Wszystkie najgorsze momenty Ty i to nie był sen
Pamiętam gdy mieszkałem w domu który nie była nawet połową
Twojego pokoju nazwałem tamto miejsce domem bo dzięki terapii poszedłem do głowy po rozum
Nie ważne jaki to był metraż czy willa z basenem czy garaż
Ważne że co by się wtedy nie działo to przy mnie zawsze była mama
Tym bardziej jej późniejszy problem ze sobą był dla mnie jak taran
Nie zauważyłem nawet kiedy między nami pojawił sie ten jebany szlaban
Spalmy gniew Piotrek spalmy gniew
Dopiero co przerabiałeś swe dzieciństwo więc po co tam wracać chcesz
Wracam bo mój terapeuta mi mówił że trzeba powracać
Dopiero kiedy zrozumiem to wszystko zobaczysz jak wygląda mój szczery uśmiech po latach
Dzisiaj na szczęście jest dobrze dzisiaj na szczęście jest git
Z matulą przybijam piątkę jej życiorys to jest prawdziwy hit
Kiedy naprawdę dorosnę to chce być tak silny jak ty
Kiedy już wreszcie dorosnę to chce być tak dzielny jak ty

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Zwracam uwagę innych na siebie tak nieświadomie
Tyle tych oczu patrzy na mnie żadne tak jak twoje
Do bólu żrą mi moment flashbacki w głowie
W krwiobieg demony wstrzykują mi swoje fobie
W kieszeni trzymam szlugi po to by zachować spokój
Malutka to dla ciebie nie chce więcej żyć w amoku
Ile złości w tym roku ile zła przez te lata
Na trakach wpadam w atak dla mnie to żadna zabawa
Może po prostu spalimy gniew
I ta konstrukcja świata stanie się nam prostsza
Jesteś ze mną czy nie kiedy próbuje biec
Za tobą mała stanę jak na odstrzał
Jak na odstrzał nie ma tylko dobra
Nie wiem co chcesz rozwiązać staniem w cieniu jak kobra
I nigdy więcej my nie duśmy się
Te tryby rzućmy gdzieś może spalimy gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


Polish

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Od lat mam zadanie biec nieważne co stanie się
I nieważne gdzie znów poniesie mnie ale stanie w miejscu mi zamraża krew
Pokochałem setki miejsc i kilka najbliższych serc
Miałem więcej szczęścia niż wydaje się dzisiaj w końcu wiem jak to dobre jest
Pamiętam to stanie w drzwiach a w twych oczach łzy i strach
Nie wiedziałem czy wyjdę stamtąd sam lecz wiedziałem że to już ostatni raz
Mi głowę rozbijał dramat jak dobrze że byłaś mama
Gdy facet przeżywa blamaż nie myśli trzeźwo musiałem skłamać
Może czas na pierwszy krok to jest na to dobry rok
Bo nieważne jak to potoczy się dookoła płonie tam kierują wzrok
Może czas zawrócić rzekę dzieją cuda się na świecie
Odstawmy nasze przekonania ślepe w końcu każdy z nas jest tylko człowiekiem
No chyba że wiesz nie bardzo już chcesz
Bo pamiętasz gorycz i potok łez
Odłóżmy już miecze nie chcemy ich przecież
Ja mogę być pierwszy Ty możesz być druga i niepotrzebne nam osoby trzecie

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Gdy patrzę wstecz to wiesz co prześladuje mnie
Wszystkie najgorsze momenty Ty i to nie był sen
Pamiętam gdy mieszkałem w domu który nie była nawet połową
Twojego pokoju nazwałem tamto miejsce domem bo dzięki terapii poszedłem do głowy po rozum
Nie ważne jaki to był metraż czy willa z basenem czy garaż
Ważne że co by się wtedy nie działo to przy mnie zawsze była mama
Tym bardziej jej późniejszy problem ze sobą był dla mnie jak taran
Nie zauważyłem nawet kiedy między nami pojawił sie ten jebany szlaban
Spalmy gniew Piotrek spalmy gniew
Dopiero co przerabiałeś swe dzieciństwo więc po co tam wracać chcesz
Wracam bo mój terapeuta mi mówił że trzeba powracać
Dopiero kiedy zrozumiem to wszystko zobaczysz jak wygląda mój szczery uśmiech po latach
Dzisiaj na szczęście jest dobrze dzisiaj na szczęście jest git
Z matulą przybijam piątkę jej życiorys to jest prawdziwy hit
Kiedy naprawdę dorosnę to chce być tak silny jak ty
Kiedy już wreszcie dorosnę to chce być tak dzielny jak ty

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Zwracam uwagę innych na siebie tak nieświadomie
Tyle tych oczu patrzy na mnie żadne tak jak twoje
Do bólu żrą mi moment flashbacki w głowie
W krwiobieg demony wstrzykują mi swoje fobie
W kieszeni trzymam szlugi po to by zachować spokój
Malutka to dla ciebie nie chce więcej żyć w amoku
Ile złości w tym roku ile zła przez te lata
Na trakach wpadam w atak dla mnie to żadna zabawa
Może po prostu spalimy gniew
I ta konstrukcja świata stanie się nam prostsza
Jesteś ze mną czy nie kiedy próbuje biec
Za tobą mała stanę jak na odstrzał
Jak na odstrzał nie ma tylko dobra
Nie wiem co chcesz rozwiązać staniem w cieniu jak kobra
I nigdy więcej my nie duśmy się
Te tryby rzućmy gdzieś może spalimy gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew

Może zadzwonić chcesz lecz wahasz się
Może to boli wciąż i płakać chcesz
Może nie trzeba nam już ciszy wiesz
Spalmy w końcu ten gniew
[ Correct these Lyrics ]

Back to: Piekielny

Tags:
No tags yet