Raz wuj Wojciech zabrał Janka
Na wycieczkę w las
Mieli zbierać wielkie grzyby
Przyszedł na to czas
Jednak zagubili drogę
Zapadł gęsty mrok
Księżyc patrzy wrogim okiem
Nadlatuje smok
Mały Janek boi się
Mały Janek poci się
Mały Janek boi się
Z bagien pełzną mordoklejki
Mnożą się we mgle
Janek wdepnął w jakąś dziurę
Frąfel budzi się
Stare drzewa, wielkie cienie
Otaczają nas
Rohatyniec brnie przez liście
Potem daje w gaz
Mały Janek boi się
Mały Janek poci się
Mały Janek boi się
Janek dosyć ma wycieczki
I do domu chce
Bardzo chciałby gdzieś się schować
Ale nie wie gdzie
Wielki dzik jest coraz bliżej
Bardzo, bardzo zły
Wujek Wojciech zmienił skórę
I wyszczerzył kły
Mały Janek boi się
Mały Janek poci się
Mały Janek boi się
Mały Janek boi się
Mały Janek poci się
Mały Janek boi się
Mały Janek boi się
Mały Janek poci się
Mały Janek boi się