Słoneczna bossa-nova
Dostała własne słowa
Wesoła jest i zdrowa
Nareszcie ma już tekst
Czekała długo na to
By się pochylił nad nią
Ten tajemniczy anioł
Co z naszej ściany zszedł
Nie będzie dłużej tkwić
W szufladzie, gdzie był kurz
W daleki rusza świat
I nie zawróci już
Zaczyna żyć od nowa
Ta słodka bossa-nova
Nie zżymaj się, nie chowaj
Daj się przekonać jej
Nie siedzi gdzieś na płocie
Nie chwyta ptaszków w locie
Z niej sto i więcej pociech
Bez wyuczonych zdań
Ona wcale nie maluje się
I niepotrzebny jej maj
Tylko wyobraźni łyk
W taki pochmurny czas
Szczęśliwa bossa-nova
Niejedno wie już o nas
Dobrze, że chociaż ona
Dyskrecji urok ma