Czeka was blitzkrieg, dalszy opór nie ma sensu
Przejdziesz na naszą stronę, bo nie bierzemy jeńców
Szwadron morderców, z liryką na ramieniu
Zdziesiątkowani mc's sztandar chwały w podziemiu
Rap jest w nas, słychać go w powietrzu
Jak dum-dum wpada dziurą, wyrywa pół pleców
Chorągwie w górze, łopoczą nad głowami
Jesteś z nami, albo się wykrwawisz trafiony wersami
Maszeruj albo giń, trzymaj odstęp chłopcze
Słyszysz świst, a za chwilę rozerwie cię moździerz
Ja i mój oddział wyruszamy w polskę
By przez głośniki w uszy wlewać te melodie
Kolejny dzień jest jak kolejna bitwa
Kolejne miasto jest jak kolejny fort
Szacunek bo o to toczy się rozgrywka
Znów poczuć się spełnionym, gdy zapada zmrok
Idę do piekła po posiłki, wiem że to wygramy
Jestem niezniszczalny, niczym człowiek ze stali
Obstawiłem posterunek i koszary
Przetrwam nawałnicę pod swoją chorągwią stary
Powtarzali, przekaż to następnej zmianie
Jesteś oldschoolowcem, to dobry dzień na umieranie
Czcze gadanie, pozostaną na przyczółku
Panzerfaustem zmiotę wrogów mego pułku
W imię frontu, znasz już me zamiary
Będę walczył, bo w dowództwie się poddali
Wybierz cel i pal, karabin na przedramię
Rozkaz padł, padną strażnicy przy bramie
Mam zadanie
Kolejny dzień jest jak kolejna bitwa
Kolejne miasto jest jak kolejny fort
Szacunek bo o to toczy się rozgrywka
Znów poczuć się spełnionym, gdy zapada zmrok
Baczność, tak yes sir, robię tu przester
Jak mc solaar mam nouveau western
Maszeruj, to rozkaz, giń jak nie sprostasz
Lecą tu gromy z ust, jak z nieba jednostka
Jak bomby na miasto, uderzamy w punkt
Mogłeś szybciej przewidzieć ten podziemny bunt
Moje słowa to glock i kalashnikov razem wzięte
Wersy to naboje, patrz łuski leżą wszędzie
Na sztandarach widzisz rappropagandę
Tylko tu i teraz, masz przed sobą awangardę
Elitarna formacja oddaj nam broń
Chorągwie falują, podnieście w górę las rąk
Kolejny dzień jest jak kolejna bitwa
Kolejne miasto jest jak kolejny fort
Szacunek bo o to toczy się rozgrywka
Znów poczuć się spełnionym, gdy zapada zmrok
Niebo płacze ponad horyzontem, tak jak dawniej
Benzyna pali, a ciało tnie bagnet
Ciężkie chmury wciąż niosą huragan
Stoimy w deszczu, jak cała warszawa
Żelazny krzyż, niczym żelazne serce
Ostatni pluton, chorągwie na wietrze
Wichry wojny, wiem możemy walczyć
Podziemny front jak upiory normandii
Brudny dym, idą szare kolumny
Znowu czerwone maki i dębowe trumny
Pierwsza linia wstań i dalej prowadź
Podziemny front - orzeł wylądował
Kolejny dzień jest jak kolejna bitwa
Kolejne miasto jest jak kolejny fort
Szacunek bo o to toczy się rozgrywka
Znów poczuć się spełnionym, gdy zapada zmrok