Melancholie, tym imieniem przyzywam cię,
Melancholie, wiesz, jak bardzo kochałem cię.
Jak szary płaszcz otuliła nas melancholia
I słyszę wciąż, jak romanse mi grasz.
O, melancholie, świat się zmienił w dolinę łez.
Był domem mi, dzisiaj cierniem jest.
Tak bolą mnie nieotarte łzy,
Tak bolą mnie niewyśnione sny,
Naszych wspólnych dni.
Po drogach moich będę chory na ciebie,
Chory na ciebie, o kochana ma.
Melancholie, wciąż bliżej do ciebie jest,
Zaniosę ci aż tam kolczyki z łez
Melancholie, tym imieniem przyzywam cię,
Melancholie, wiesz, jak bardzo kochałem cię.
Jak szary płaszcz otuliła nas melancholia
I słyszę wciąż, jak romanse mi grasz.
O, melancholie, świat się zmienił w dolinę łez.
Był domem mi, dzisiaj cierniem jest.
Tak bolą mnie nieotarte łzy,
Tak bolą mnie niewyśnione sny,
Naszych wspólnych dni.
Po drogach moich będę chory na ciebie,
Chory na ciebie, o kochana ma.
Melancholie, wciąż bliżej do ciebie jest,
Zaniosę ci aż tam kolczyki z łez.