Serce nieustannie chce bić, i bić
Dni uparte czeka na wzloty
Jakby wyrwać chciało się przed i od
Mechanicznej własnej istoty.
I kiedy nawet wpada na tę, na swą
Idealną sobie ławeczkę
Siada tylko chwilę i gna, i gna
Dokąd nie zatrzyma się, biegnie.
Dalej, prędzej dopóki krew
Burzy się, nie chce uczyć
Dalej, spierz się, kochaj i czuj
Aż do utraty tchu.
Serce nieustannie chce bić, i bić
Struną delikatną jak puszek
Chwilę cię poruszy by wyjść i iść
Przeprasza wszystkich, biegne już musi.
Dalej, prędzej dopóki krew
Burzy się, nie chce uczyć
Dalej, spierz się, kochaj i czuj
Aż do utraty tchu.
Dalej, prędzej dopóki krew
Burzy się, nie chce uczyć
Dalej, spierz się, kochaj i czuj
Aż do utraty tchu.