Back to Top

Sokół - CHUJOWO WYSZŁO Lyrics



Sokół - CHUJOWO WYSZŁO Lyrics




[ Featuring Marysia Starosta ]

Wielki rzeźnik w chodakach rzuca ponton na piach i znika,
A ja dostrzegam, że świeci plaża, zauważam, że gra muzyka (pytam: skąd?)
Oni mówią, że z lasu, że wyraźnie to słychać (Jakiś błąd)
Mam w widzeniu obrazu, ale lepiej z nim widać
Rzeźnik wraca, trzyma pod pachą skrzata, za burtę małego wsadza
Próbuje zrozumieć minutę, dam talara Wam, że to nie jest skrzat
Mózg jak pryzmat - dzieli kolory, płaszczyzna inna, dziwny świat
A nie mówiłem? To nie jest skrzat, to skurczony mężczyzna brat
Muzyka z lasu przestaje grać, z ręcznika obok nas wstaje dziad
To on wyłączył nutę, ma małe radyjko, parawan i wstrętną twarz
Nie ma co dalej udawać, strasznie głośno śmiejemy się ze wszystkiego
Innym to chyba nie leży do końca (fakt) dzieje się coś dziwnego
Kiedy odwracam głowę (świat) reaguje z opóźnieniem i robi smugi
Powinienem nabrać powagi, już dojść do siebie, coś mi mówi
Bardzo bym chciał, wiem, że to źle, ale zwijam się i płaczę przez śmiech
Nie jestem sam, jest nas trzech, każdy zjadł LSD!

Chujowo wyszło /x2

Piękna plaża, rzeczka do morza wpada, wycieczka koło nas siada
I przestań oceniać mnie, bo wiem, że kurewsko bardzo nie wypada (Śmiać się)
Ale nie jestem w stanie, ryczę i błagam i niech przestanie (grzać mnie)
W bani bałagan, ani ja ani dwaj pozostali nie umiemy zrobić przerwy
Obok nas tłok panów i pań, patrz to piekarz jest, a nie rzeźnik
Na biało chłop zmylił nas drań, patrzę po ludziach z tamtej wycieczki
Wszyscy oni mają coś nie tak, przeszło mi przez myśl czy są niebezpieczni
Nie ma szans, żebym przestał się śmiać, patrzę na wodę, mam wrażenie
że morze zrobione jest z ciekłego szkła,
Fale, piach, chmury na niebie lubią mnie, czuję ten stan.
Całą noc chodzimy w las, gubimy drogę i jaramy hasz
Teraz jest rano, za sobą noc nieprzespaną mamy i namiot gdzieś tam
Patrzę na grupę, jednej z nich po dekolcie właśnie spływa twarz
Kacie milordzie, czas zatrzymał się, a nas wciąż trzyma kwas
Dociera do mnie przekaz ciężki, ale na śmiechu koniec brak szans
To są upośledzeni pacjenci, a piekarz to piguła patrz!

Chujowo wyszło /x2
[ Correct these Lyrics ]

[ Correct these Lyrics ]

We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.


We currently do not have these lyrics. If you would like to submit them, please use the form below.




Wielki rzeźnik w chodakach rzuca ponton na piach i znika,
A ja dostrzegam, że świeci plaża, zauważam, że gra muzyka (pytam: skąd?)
Oni mówią, że z lasu, że wyraźnie to słychać (Jakiś błąd)
Mam w widzeniu obrazu, ale lepiej z nim widać
Rzeźnik wraca, trzyma pod pachą skrzata, za burtę małego wsadza
Próbuje zrozumieć minutę, dam talara Wam, że to nie jest skrzat
Mózg jak pryzmat - dzieli kolory, płaszczyzna inna, dziwny świat
A nie mówiłem? To nie jest skrzat, to skurczony mężczyzna brat
Muzyka z lasu przestaje grać, z ręcznika obok nas wstaje dziad
To on wyłączył nutę, ma małe radyjko, parawan i wstrętną twarz
Nie ma co dalej udawać, strasznie głośno śmiejemy się ze wszystkiego
Innym to chyba nie leży do końca (fakt) dzieje się coś dziwnego
Kiedy odwracam głowę (świat) reaguje z opóźnieniem i robi smugi
Powinienem nabrać powagi, już dojść do siebie, coś mi mówi
Bardzo bym chciał, wiem, że to źle, ale zwijam się i płaczę przez śmiech
Nie jestem sam, jest nas trzech, każdy zjadł LSD!

Chujowo wyszło /x2

Piękna plaża, rzeczka do morza wpada, wycieczka koło nas siada
I przestań oceniać mnie, bo wiem, że kurewsko bardzo nie wypada (Śmiać się)
Ale nie jestem w stanie, ryczę i błagam i niech przestanie (grzać mnie)
W bani bałagan, ani ja ani dwaj pozostali nie umiemy zrobić przerwy
Obok nas tłok panów i pań, patrz to piekarz jest, a nie rzeźnik
Na biało chłop zmylił nas drań, patrzę po ludziach z tamtej wycieczki
Wszyscy oni mają coś nie tak, przeszło mi przez myśl czy są niebezpieczni
Nie ma szans, żebym przestał się śmiać, patrzę na wodę, mam wrażenie
że morze zrobione jest z ciekłego szkła,
Fale, piach, chmury na niebie lubią mnie, czuję ten stan.
Całą noc chodzimy w las, gubimy drogę i jaramy hasz
Teraz jest rano, za sobą noc nieprzespaną mamy i namiot gdzieś tam
Patrzę na grupę, jednej z nich po dekolcie właśnie spływa twarz
Kacie milordzie, czas zatrzymał się, a nas wciąż trzyma kwas
Dociera do mnie przekaz ciężki, ale na śmiechu koniec brak szans
To są upośledzeni pacjenci, a piekarz to piguła patrz!

Chujowo wyszło /x2
[ Correct these Lyrics ]
Writer: Rolle Markese, Wojciech Sosnowski
Copyright: Lyrics © Sony/ATV Music Publishing LLC

Back to: Sokół



Sokół - CHUJOWO WYSZŁO Video
(Show video at the top of the page)

Tags:
No tags yet